1,5 proc. - o tyle średnio wzrosły w czerwcu ceny w Polsce w porównaniu do tego samego okresu ubiegłego roku. Oznacza to zdecydowane wyhamowanie podwyżek obserwowanych szczególnie na przełomie roku. Zawdzięczamy to m.in. minimalnym spadkom cen w ciągu ostatniego miesiąca.
Ekonomiści z dużym zainteresowaniem oczekiwali wtorkowej publikacji urzędników GUS na temat tego, w jakim tempie rosły ceny w czerwcu. Okazało się, że odnotowaliśmy wyraźne wyhamowanie dynamiki ich wzrostu - wynik na poziomie 1,5 proc. jest niższy od majowego odczytu, który wyniósł 1,9 proc. Co więcej, niżej inflacji w tym roku jeszcze nie mieliśmy.
Dane w ujęciu miesięcznym również można uznać za zaskakujące - w porównaniu do maja wskaźnik cen odnotował bowiem spadek o 0,2 proc. To może nie wiele, ale biorąc pod uwagę, że ostatnie miesiące pokazywały systematyczne podwyżki, jest to dla konsumentów dobra informacja.
Inflacja na przestrzeni ostatnich 24 miesięcy (dane w procentach) src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1436614567&de=1499724000&sdx=0&i=&ty=3&ug=1&s%5B0%5D=inflacja&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Ekonomiści już wcześniej wskazywali, że wolniejszy w porównaniu do poprzednich miesięcy wzrost cen to efekt "niższych cen żywności, paliw i opłat za roaming, ale według naszych szacunków tak niski odczyt CPI byłby trudny do osiągnięcia bez spadku inflacji bazowej" - tak napisali w porannym komentarzu ekonomiści z banku BZ WBK.
Dodają, że "spadek inflacji w czerwcu może oznaczać niższą ścieżkę CPI na resztę roku". W tym zakresie prognozy może nieco zepsuć plan wprowadzenia nowej opłaty drogowej. Według BZ WBK, jeżeli zostanie ona wprowadzona, mogłaby podbić wskaźnik inflacji o około 0,3-0,4 pkt. proc. na koniec 2017 roku.
Za co płacimy mniej, a co zdrożało?
Z danych przedstawionych przez GUS wynika, że w ciągu ostatniego miesiąca potaniały przede wszystkim paliwa (o 4,1 proc.). Około 1 proc. obniżki dotyczyły też odzieży i obuwia.
Największe podwyżki w tym czasie odnotowano w dość ogólnej kategorii "rekreacja i kultura" (o 1,1 proc.). Konsumenci więcej niż w poprzednim miesiącu płacili za turystykę zorganizowaną (przeciętnie o 3,8 proc., w tym za granicą - o 6,6 proc., a w kraju - o 1,1 proc.) oraz książki (o 2,3 proc.).
Ceny żywności ogółem minimalnie, bo o 0,1 proc. podrożały, choć w zależności od rodzaju produktu te różnice są większe. Najbardziej podrożały tłuszcze zwierzęce (o 1,2 proc.) oraz ryż (o 1,1 proc.). Więcej niż w maju konsumenci płacili za owoce (o 0,8 proc.) oraz mięso (przeciętnie o 0,5 proc., w tym za wędliny - o 0,8 proc., mięso wołowe i cielęce - o 0,2 proc. i mięso wieprzowe - o 0,1 proc., przy utrzymujących się na poziomie obserwowanym w maju cenach drobiu.
Droższe niż przed miesiącem było również pieczywo (o 0,3 proc.) oraz czekolada (o 0,2 proc.), a także artykuły w grupie "mleko, sery, jaja" (przeciętnie o 0,1 proc.).
Obniżyły się za to ceny warzyw (o 1,8 proc.), mąki (o 0,9 proc.), a także makaronów (o 0,7 proc.). Mniej niż przed miesiącem konsumenci płacili też za cukier (o 0,6 proc.) oraz tłuszcze roślinne (o 0,3 proc.).
Więcej trzeba było zapłacić za napoje (o 0,3 proc.). Z kolei herbata i kawa podrożały odpowiednio o 0,9 i 0,8 proc. Tańsza o 0,2 proc. była woda mineralna. Wielbiciele mocniejszych trunków mogli cieszyć się z minimalnej przeceny rzędu średnio 0,3 proc. Z kolei papierosy podrożały o 0,4 proc.
Prognozy inflacji pozytywne. RPP nie dokona zmian
Narodowy Bank Polski opublikował w poniedziałek najnowszą projekcję inflacji. Analitycy NBP oceniają, że sytuacja się ustabilizowała i Polacy raczej nie muszą się obawiać wielkich podwyżek cen, choć tendencja w tym zakresie będzie rosnąca. W 2019 roku inflacja powinna osiągnąć poziom 2,5 proc. To poziom, który Rada Polityki Pieniężnej określa jako tzw. cel inflacyjny.
Prognoza inflacji do końca 2019 roku według NBP src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1436614567&de=1499724000&sdx=0&i=&ty=3&ug=1&s%5B0%5D=inflacja&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Taka rzeczywistość gospodarcza po raz kolejny sugeruje, że Rada Polityki Pieniężnej nie będzie spieszyć się z podwyżkami stóp procentowych. Obecnie są one na rekordowo niskich poziomach - główna stopa referencyjna wynosi 1,5 proc. W poniedziałek Eryk Łon z RPP w wywiadzie dla PAP powiedział, że na razie nie ma potrzeby zmiany poziomu stóp procentowych.
Oznacza to, że posiadacze kredytów w złotych mogą być spokojni o koszty swoich zobowiązań - może okazać się, że nawet do końca przyszłego roku nie podrożeją. Jednocześnie idą jednak za tym rekordowo niskie zyski osiągane przez osoby deponujące swoje oszczędności w bankach.