Ceny w sklepach idą w górę, ale pocieszające, że nie tak szybko, jak by można było się obawiać. Według danych GUS inflacja w październiku wyniosła 1,8 proc. rok do roku, czyli nieznacznie wyżej niż wyliczono wstępnie dwa tygodnie temu. W skali jednego miesiąca ceny poszły w górę o średnio 0,4 proc.
Co drożało najbardziej? Jeśli chodzi o żywność rozczarowani mogą być wegetarianie. Warzywa zdrożały tylko w październiku o aż 6,2 proc. i są droższe o jedną dziesiątą niż rok temu. Drożało też pieczywo o 1,8 proc. w październiku, a 7,4 proc. rok do roku. Mięso natomiast nawet taniało - szczególnie to drobiowe, którego cena spadła o 3 proc. w porównaniu z wrześniem.
Generalnie ceny żywności dały aż 0,11 pkt. proc. w miesięcznej inflacji 0,4 proc. Większy wpływ miała tylko jedna grupa produktów.
Odzież i obuwie, które przez długi czas taniały na fali umacniającego się złotego, tym razem dołożyły sporo do wskaźnika cen. Aż 0,2 pkt. proc., czyli połowa październikowej inflacji wzięła się w październiku właśnie z podrożenia tej grupy produktów. W porównaniu z wrześniem ceny wzrosły tu o 3,9 proc., z czego 5 proc. obuwie a 3,6 proc. odzież.
Główny czynnik, który to powoduje, to słabnący złoty. W październiku stracił względem dolara aż 2,5 proc., a większość z importowanych ubrań i obuwia rozliczana jest właśnie w dolarze. Ceny w sklepach musiały iść w górę, żeby importerzy, czyli m.in. LPP, czy CCC nie wpadli w straty.
Złoty nie miał przełożenia na ceny paliw w październiku. Ropa na świecie tanieje, więc efekt walutowy i ceny surowca się równoważyły.
Ceny już siódmy miesiąc z rzędu znajdują się w granicach celu inflacyjnego NBP, czyli 1,5-3,5 proc. To oznacza, że bank nie ma powodów, by reagować zmianami polityki pieniężnej, czyli np. podnoszeniem stóp procentowych. Kredytobiorcy mogą być więc spokojni - ich raty nie wzrosną.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl