Rada Ministrów we wtorek przyjęła nowy program zintegrowanej informatyzacji państwa - poinformowało w komunikacie Ministerstwo Cyfryzacji. "Chodzi o odzyskanie kontroli nad procesem informatyzacji, a przez to realne oszczędności" - podkreślił resort.
Jak wskazuje ministerstwo, program zakłada centralizację zarządzania infrastrukturą teleinformatyczną oraz integrację zasobów, jakie państwo ma w "swoim ręku".
Pomóc ma w tym - podkreśliło ministerstwo cyfryzacji - Główny Informatyk Kraju. - To nie nowe stanowisko czy urząd, ale zestaw narzędzi, które pozwolą Ministrowi Cyfryzacji zapanować nad przebiegiem procesów cyfryzacyjnych w skali całego kraju - podkreślił resort.
Projekty, jakie realizować będzie państwo, oceniane będą przez Komitet Rady Ministrów ds. Cyfryzacji i jego Radę Ekspertów. Od czerwca oceniała ona już 20 projektów o wartości 723 mln zł. "Tylko osiem z nich zostało zaakceptowanych" - podało MC.
W ocenie resortu efektem takiego działania ma być stworzenie sprawnego i spójnego systemu, który przyczyni się nie tylko do rozwoju gospodarczego kraju, ale przede wszystkim do wygody obywateli. Chodzi o to, żeby obywatele i przedsiębiorcy mieli możliwość załatwienia niemal każdej czynności administracyjnej w dogodnej dla siebie porze, bez konieczności wypełniania powielających się druków i wychodzenia z domu.
"Realizacja Programu doprowadzi do sytuacji, że również w obszarze administracji obywatele w rzeczywisty sposób odczują na własnym przykładzie pozytywne efekty zmiany cywilizacyjnej, jaką niesie ze sobą cyfryzacja" - dodał w komunikacie resort.
W komunikacie MC wskazało także, że w poprzedniej unijnej perspektywie finansowej (2007-13) wydano na informatyzację ok. 4 mld zł. Według resortu pieniądze te nie zostały jednak wydane efektywnie, a obywatele nie mają z tego korzyści takich, jakie "przy takiej skali wydatków mieć powinni".
"Prosty przykład: w Polsce mamy obecnie 134 Centra Przetwarzania Danych. Dla porównania - największy portal społecznościowy, który ma blisko dwa miliardy użytkowników na całym świecie, ma takie centra cztery. Szacunkowe koszty utrzymania 20 z tych centrów to ok. 220 mln zł rocznie (59 mln zł to w nich wydatki na sam personel). Istotny jest przy tym fakt, że wykorzystanie istniejących tam zasobów przestrzeni dyskowej to zaledwie 55 proc." - wskazał resort.
Inny przykład, na jaki zwraca uwagę MC, to pozyskiwanie oprogramowania biurowego dla urzędników (pakiety Office Microsoft czy systemy Windows). W komunikacie wskazano, że jeden ze średniej wielkości urzędów w 2015 r. wydał na to ponad 400 tys. zł.
"Proste porównanie z cenami tych systemów dostępnymi w sklepach internetowych pokazuje, że to samo oprogramowanie można kupić na rynku za kwotę prawie 4 razy mniejszą - ok. 140 tys. zł. Kwota ta mogłaby okazać się jeszcze mniejsza, gdyby wziąć pod uwagę rzeczywiste potrzeby urzędów" - podało MC.
Zdaniem resortu urzędy "często kupują" programy w najszerszej i najbardziej zaawansowanej wersji, podczas gdy rozwiązania podstawowe czy darmowe z powodzeniem wypełniłyby wszystkie potrzeby urzędników.
Według resortu w wyniku braku spójnej i przemyślanej strategii informatyzacji państwa popełniono wiele błędów, które skutkują ograniczeniami dla obywateli, biznesu i administracji.
Chodzi m.in. o to - wylicza MC - że zasoby informacyjne państwa są zamknięte dla obywateli, gromadzone dane nie są ponownie wykorzystywane, zarządzanie zasobami informatycznymi jest rozproszone i zdecentralizowane, te same informacje gromadzone są równolegle i powielane, fundusze na informatyzację wydatkowane są nieracjonalnie i nieefektywnie, po stronie administracji brak jest kompetencji w zakresie zamawiania, projektowania, budowy i utrzymania systemów informatycznych.