Targi Brussels Innova 2016 pokazały rozdźwięk między deklaracjami rządu PiS, a realną pomocą dla naukowców. Politycy tej partii przy każdej możliwej okazji zapewniają o swoim wsparciu dla innowacji. Jednak pierwszy raz od 24 lat nasi wynalazcy nie dostali dofinansowania na te prestiżowe targi w Brukseli. Ministerstwo Nauki zaoszczędziło 200 tys. zł, ale reprezentacja naszych firm innowacyjnych była przez to o połowę mniejsza.
Przez brak pieniędzy polskie stoiska na targach musiały zmieścić się na dużo mniejszej powierzchni niż dotychczas. Jak informuje brukselska korespondentka RMF FM bardzo wyraźnie odbiło się to na wizualnej atrakcyjności naszej oferty. Brakuje reklamy i gadżetów, które mogłyby przyciągać zwiedzających.
Szkoda, że tak się stało, bo jak przekonuje w portaluBarbara Haller, oficjalny przedstawiciel Polski na tej imprezie, merytoryczny poziom naszej oferty jest bardzo wysoki. Polacy przyjechali na targi z bogatą ofertą z dziedziny medycyny i technologii przemysłowych. Mogło być jednak dużo lepiej.
- Jest dużo polskich wynalazków, ale byłoby więcej. Poza tym mielibyśmy większe możliwości lepszego przygotowania się do udziału w targach. Nie dostaliśmy dofinansowania po raz pierwszy od dwudziestu czterech lat - mówi Haller portalowi rmf24.pl.
Ze słów przedstawicielki polskich wynalazców wynika też, że resort nauki nawet nie poinformował uczestników imprezy dlaczego w tym roku pieniędzy nie będzie. Wniosek o wsparcie w wysokości 200 tys. zł pozostał po prostu bez odpowiedzi. W związku z tym wystawcy sami muszą ponosić wszelkie koszty w całości, co ograniczyło naszą ofertę o połowę.
Odpowiedzi dlaczego tak się stało szukaliśmy w resorcie nauki. Jednak do czasu opublikowania tego artykułu nie otrzymaliśmy jeszcze żadnych informacji. Co do tej pory było finansowane z ministerialnych środków? Transport, powierzchnia wystawiennicza, wyposażenie, media, meble, tablice informacyjne, obsługa językowa tłumaczy. To jednak jeszcze nie wszystko, bo i na ważniejsze kwestie też w tym roku pieniędzy zabrakło.
Przez ostatnie 24 lata z tych środków opłacano także promocję przed targami i po nich. Jak mówi Haller to niezwykle istotne, by polski udział w imprezie nagłośnić. Wtedy dopiero można oczekiwać na właściwe efekty udziału w europejskich targach wynalazczości.
- Bywały okresy, kiedy prezentowaliśmy dziewięćdziesiąt, sto rozwiązań. W tym roku jest ich pięćdziesiąt - dodaje Barbara Haller.