Polsko-węgierska przyjaźń za 6 mln zł rocznie. Tyle pieniędzy może dostać nowy Instytut Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka. Działalność, według projektu, powinien zacząć już od marca. Ma promować polską i węgierską kulturę. Dyrektora będzie powoływał premier, a za pracę dostanie 10 tys. zł miesięcznie. Pomysł właśnie trafił do Rządowego Centrum Legislacji.
Budapeszt, Węgry, początek stycznia. To pierwsza wizyta zagraniczna nowego premiera Mateusza Morawieckiego. Spotyka się z Viktorem Orbanem, premierem Węgier. Szef rządu podkreśla, że przyjacielskie wizyty są potrzebne, a Polska to najbliższy sojusznik Węgier. Podobne deklaracje składa Mateusz Morawiecki.
Wiele wskazuje na to, że niebawem zacznie się "zacieśnianie" tej współpracy. A przynajmniej teoretycznie. W Rządowym Centrum Legislacji pojawił się właśnie projekt powołania Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej. Dokument został opublikowany 10 stycznia.
Główne zadania? "Przekazywanie młodym pokoleniom znaczenia tradycji polsko-węgierskiej".
Do tego współpraca i nawiązywanie kontaktów pomiędzy przedstawicielami młodzieży. Głównie chodzi o kulturę i sport. Jednocześnie Instytut zajmie się wsparciem "wzajemnej myśli innowacyjnej polsko-węgierskich organizacji kulturalnych, gospodarczych i politycznych".
Nowym instytutem kierować ma dyrektor, wybierany przez premiera Mateusza Morawieckiego. Co ciekawe, ustawa przewiduje możliwość stworzenia oddziałów zamiejscowych Instytutu. Projekt do dalszych prac skierował szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, czyli Michał Dworczyk.
Ocena skutków regulacji (niezbędna dla każdego projektu) to ciekawa lektura. Można się z niej dowiedzieć, że twórcy pomysłu nie mają pojęcia, ile podmiotów będzie mogło skorzystać z oferowanych przez Instytut dotacji.
"Brak danych" - właśnie to można przeczytać w rubryce dotyczącej podmiotów "zaangażowanych w realizację przedsięwzięć wspierających polsko-węgierską kulturę". Kto skorzysta z finansowego wsparcia instytutu? Nie wiadomo.
"Brak danych" pojawia się też w przypadku „osób ze szczególnymi osiągnięciami” w tym zakresie. Co zatem wiadomo? Ile będzie kosztować rocznie Instytut. Jego budżet ma wynosić 6 mln zł.
Sporo jest za to informacji o kosztach tej działalności. 10 tys. zł będzie zarabiał dyrektor Insytutu. W sumie zatrudnienie ma znaleźć 6 osób (dyrektor i pięciu pracowników). Na ich pracę ma być przeznaczone 700 tys. zł rocznie. A to oznacza, że i reszta pracowników będzie kosztować pracodawcę w okolicach 9 tys. zł. Takie koszty pracownicze ponosi pracodawca, kiedy zatrudnia na etat za 7,5 tys. zł brutto.
Instytut ma planowo wyjąć biuro o powierzchni przynajmniej 150 metrów kwadratowych. Rocznie będzie za to płacić 120 tys. zł. W sumie koszty organizacyjne wyniosą w pierwszym roku ponad 750 tys. zł. Na działalność zostanie niewiele ponad 5 mln zł.
Projekt zakłada, że Instytut zacznie pracę od marca tego roku.