Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|

Internet z drona i satelity. Twórca Facebooka zdradza plany na przyszłość

0
Podziel się:

Mark Zuckerberg podczas wystąpienia w Barcelonie nie zostawił na operatorach i firmach technologicznych suchej nitki. Szef Facebooka stwierdził, że zanim firmy zabiorą się za tworzenie kosmicznie szybkich sieci dla bogaczy, powinny pomyśleć o tych, którzy nie mają żadnego dostępu do internetu. - Żaden rząd, żadna firma, żadna organizacja nie zmieni tego w pojedynkę - zauważył.

Internet z drona i satelity. Twórca Facebooka zdradza plany na przyszłość
(fot. Flickr.com/deneyterrio/CC)

Czy naprawdę cyfrowy, mobilny świat jest potrzebny wszystkim? - od tego pytania zaczęła rozmowę z twórcą Facebooka Jessi Hempel, dziennikarka serwisu Wired. W końcu właśnie takie jest główne hasło organizowanej w Barcelonie imprezy.

- Każdy na świecie powinien mieć dostęp do internetu - zaczął Zuckerberg. - To trochę szalone, że w 2016 roku wciąż 4 mld ludzi nie ma dostępu do sieci. Tego nie naprawi żaden rząd, żadna firma, żadna organizacja w pojedynkę nie zmieni. Ale my staramy się coś zrobić. I dlatego już niedługo na niebie będzie można zobaczyć drony z internetem - napędzane przez energię słoneczną. W tym roku również uruchomimy satelitę nad Afryką - zdradził twórca Facebooka.

Na czym dokładnie polega projekt "Aquila"? - Samolot, wielkości bezzałogowego drona, napędzany jest energią słoneczną, waży mniej więcej tyle ile samochód - czyli w świecie samolotów jest lekki - tłumaczył Zuckerberg. - Ideą jest, żeby wysyłać taki sprzęt w miejsca, gdzie budowa infrastruktury jest za droga. Samolot mógłby latać bez przerwy przez kilka miesięcy i udostępniać internet.

To wszystko za darmo?

Jaki w tym wszystkim jest cel Faceboka? - Nie uruchomiłem Facebooka, żeby zbudować potężną firmę. Zrobiłem to, żeby połączyć ludzi na mojej uczelni. I w sumie dalej o to chodzi. Wielu jest w to trudno uwierzyć, ale tak jest.

Zuckerberg zaraz po tym wyraził dosyć spore rozczarowanie. - Technologia 4G miała łączyć ludzi, technologia 5G ma łączyć rzeczy. A tak nie jest, uważam to za rozczarowujące. A to oznacza, że budujemy szybszą sieć dla bogatych - zaznaczył.

- Nie róbmy tego dopóki nie będziemy mieli pewności, że wszyscy mają sieć. W 2020 roku usiądziemy znowu w Barcelonie, będziemy mieli szybki internet, ale... 4 mld ludzi wciąż pozostanie bez dostępu do niej. No może wtedy będą to 3 mld.

- Więc apeluję stąd do wszystkich - skończmy najpierw jedno zadanie - mówił Zuckerberg. Widownia ten fragment przemowy nagrodziła brawami.

Wirtualna rzeczywistość, terroryści i... znowu córka

Wirtualna rzeczywistość już o krok? Ten temat był drugim najważniejszym podczas konferencji z szefem Facebooka.

Zuckerberg opowiedział historię o tym, jak jako 11-latek rysował sprzęt, który pozwalał mu przenieść się w różne miejsca. - Po 20 latach jestem naprawdę podekscytowany, że w tę stronę idziemy. To pozwoli ludziom lepiej wyrazić siebie, lepiej pokazać swój świat - tłumaczył.

- Tekst, wideo, to już mamy. Ale jest coś więcej. Myślę, że szybciej niż nam się wydaje będzie można dzielić się ważnymi chwilami. Kiedy ja robiłem pierwszy krok - moja mama zapisała to w notesie, kiedy zaczynał chodzić mój kuzyn nagraliśmy to na kasecie VHS, a później na telefonie. A ja chciałbym nagrać całą scenerię, wideo w 360 stopniach. I tym się dzielić - tłumaczył. Jak stwierdził szef Facebooka, już teraz każdego dnia "miliony osób oglądają takie materiały w portalach społecznościowych".

Osobiste wyzwanie na 2016 rok? Wybudowanie prawdziwej sztucznej inteligencji w domu, która pomogłaby mu prowadzić dom. Zuckerberg ogłosił ten plan pod koniec stycznia. Na pytanie prowadzącej jak idą prace, szybko odpowiedział, że ma jeszcze dużo czasu. - Prowadząc firmę nie mam już niestety czasu na programowanie, więc idzie powoli. A nie chciałbym być wredny dla moich kolegów i zmuszać ich do poprawiania moich błędów.

W kolejnej części rozmowy Zuckerberg zdradził, że spółka największy nacisk kładzie teraz na rozwój materiałów wideo. - Dzielenie się nagraniem będzie tak proste, jak pisanie tekstu czy robienie zdjęć. Musimy się do tego przygotować - mówił.

Czy Facebook będzie pomagał FBI ścigać terrorystów? - takie pytanie miało się powtarzać kilka razy. To pokłosie konfliktu innego technologicznego giganta - Apple z rządowymi agencjami Stanów Zjednoczonych Ameryki. Apple nie chce pomóc agentom włamać się na telefon. Jak wygląda polityka Facebooka w tym zakresie?

- Czujemy całkiem sporą odpowiedzialność, by pomagać chronić ludzi. Każde treści promujące terroryzm lub inne dziwne zachowania natychmiast wyrzucamy, nie chcemy takich osób na Facebooku. To jasne. A jeżeli mamy okazję pracować z rządem, to będziemy to robić. Bo powinniśmy pomagać chronić ludzi, dbamy o to, myślimy o tym poważnie - tłumaczył Zuckerberg.

Zuckerberg musiał również odpowiedzieć na pytanie, czy... pozwoli córce korzystać z portali społecznościowych. - Szczerze mówiąc, nie myślałem o tym jeszcze. Podejrzewam, że przez jakiś czas nie - mówił.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)