Trwa konflikt pomiędzy częścią organizacji pozarządowych a skarbówką. Spór dotarł już do Komisji Europejskiej. List o całej sprawie dotarł już do Mateusza Morawieckiego, wicepremiera oraz ministra finansów i rozwoju. O co chodzi? Problem dotyczy 82 projektów w ramach programu operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój - to jeden z głównych krajowych programów wydawania unijnych pieniędzy. Główne cele to walka z ubóstwem, wsparcie edukacji i tworzenie nowych miejsc pracy. Od lat to jeden z ważniejszych filarów wspierania przedsiębiorców. Do wzięcia, w latach 2014 - 2020, były 4 mld zł.
I właśnie w ramach programu organizacje pracodawców, związki i samorządy gospodarczego rzemiosła mogły za europejskie środki wspierać małych i średnich przedsiębiorców. Specjaliści z pozarządowych instytucji przygotowywali dla firm plany rozwojowe. Część środków była z kas organizacji, a część z unijnych dotacji.
- To projekty, które mają wspierać mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa w procesie rozwoju. Partnerzy społeczni pomagają poprzez doradztwo strategiczne. Taki typ działania został wypracowany i zaakceptowany z ramach umowy partnerskiej pomiędzy Polską a UE. Nie są to zatem przypadkowe projekty ale te, które zostały uznane za istotne dla rozwoju polskiej gospodarki - wyjaśnia WP money Ewa Płodzień-Pałasz, ekspert funduszy europejskich w Pracodawcach RP.
W ubiegłych latach skarbówka nie żądała zwrotu VAT od beneficjentów programu. - Teraz nagle tej daniny żąda. I to bez żadnej podstawy prawnej - tłumaczy WP money Ewa Płodzień-Pałasz, ekspert funduszy europejskich w Pracodawcach RP.
Jak dowiedział się WP money w tej chwili spór utknął w martwym punkcie. - Czekamy teraz na odpowiedź z Komisji Europejskiej, czy jest możliwe naliczanie podatków od wsparcia dotacyjnego. Pismo skierował tam resort rozwoju i finansów - wyjaśnia Płodzień-Pałasz.
Dlaczego nagłe doliczenie VAT stanowi taki problem? Beneficjenci - czyli głównie małe i średnie firmy - podpisywały umowy na realizację konkretnych projektów dotacyjnych już jakiś czas temu. Wszyscy bazowali wtedy na obowiązujących interpretacjach podatkowych i zakładali, że projekty nie będą obciążone podatkiem VAT. I zgodnie z tym budżet projektu nie zawiera takiej pozycji. Co ważne nie zawiera też zysku, zatem ewentualny VAT musiałby być zapłacony z kasy firmy.
- Nikogo nie stać na dopłacanie do projektów 23 proc. z funduszy własnych. Realizatorzy projektów, pomimo ich rozpoczęcia i zainwestowania już pieniędzy, nie chcą ich dalej realizować. Dlaczego? Bo to wiązałoby się ze stratą - mówi Płodzień-Pałasz.
- W projektach dotacyjnych, w przeciwieństwie do działalności komercyjnej, nie ma możliwości wygenerowania zysku. Ich realizacja polega na refundacji poniesionych kosztów. Nie jest to zapłata za usługę - wyjaśnia Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP w liście do wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Malinowski prosi, by sprawą zająć się w trybie pilnym. W innym wypadku firmy wycofają się z projektu. W efekcie pieniądze po prostu przepadną.
Fragment listu do wicepremiera Mateusza Morawieckiego
Eksperci przypominają, że interpretacje podatkowe, dotyczące poprzedniej perspektywy finansowej UE określały, że VAT może być naliczany tylko od wkładu własnego firm, czyli od 10 proc. wartości projektu, które nie pochodzą z funduszy unijnych.
W grze jest mniej więcej 20 mln zł. - Po rezygnacji z projektów fundusze nie zostaną wydane, VAT nie wpłynie do budżetu, a dodatkowo nie zostaną osiągnięte założone rezultaty programów unijnych - komentuje ekspert Pracodawców RP.
Malinowski w liście przypomina także, że o wyjaśnienie kwestii interpretacji przepisów zwracano się do resortu finansów już dawno, a odpowiedzi do dziś nie ma.