Zdaniem inwestorów Volkswagen zbyt późno poinformował publicznie o skandalu, do czego był zobowiązany na mocy przepisów o funkcjonowaniu spółek giełdowych. Pierwszy komunikat w tej sprawie koncern przekazał giełdzie 22 września ubiegłego roku, ale akcjonariusze twierdzą, że uczynił to o prawie trzy tygodnie za późno.
W następstwie dochodzenia prowadzonego przez podległą rządowi USA Agencję Ochrony Środowiska (EPA) Volkswagen przyznał się do zainstalowania w łącznie około 11 mln samochodów oprogramowania pomagającego fałszować wyniki pomiarów zawartości tlenków azotu w spalinach silników Diesla. Oprogramowanie to, znane pod angielską nazwą "defeat device" (urządzenie udaremniające), w celach oszczędnościowych wyłączało system neutralizowania tlenków azotu podczas normalnej eksploatacji samochodu i włączało go po rozpoznaniu, że silnik poddawany jest testom.
Volkswagen znalazł się w ten sposób w centrum największego skandalu, jaki dotknął w ostatnich latach globalną branżę motoryzacyjną. Musi się teraz spodziewać wieloletnich procesów sądowych oraz miliardowych kar za łamanie przepisów o normach technicznych i ochronie środowiska.
Inwestorzy powołują się na doniesienia mediów, iż już 3 września 2015 roku koncern przyznał się EPA w trybie poufnym do stawianych mu zarzutów. Volkswagen argumentuje natomiast, że "wypełnienie tego obowiązku (zawiadomienia giełdy) wymaga, by osoby, których on dotyczy, miały odpowiednią wiedzę na temat całej sprawy i potrafiły ocenić gospodarcze następstwa tej informacji".
Ewentualność oddziaływania na kursy akcji pojawiła się tutaj jednak dopiero 18 września ubiegłego roku, gdy władze USA publicznie ujawniły fakt naruszenia przepisów o ochronie środowiska. Po dokonaniu pierwszego liczbowego oszacowania związanych z tym globalnych ryzyk finansowych przedstawiono je niezwłocznie giełdzie 22 września - wskazuje Volkswagen.
Złożone przez inwestorów pozwy sąd w Brunszwiku rozpatrzy w ramach jednego wspólnego postępowania, które ma się rozpocząć najwcześniej w październiku. Pozwy pochodzą w większości od osób prywatnych, a ponadto od inwestorów instytucjonalnych i jednego towarzystwa inwestycyjnego. W sprawie uczestniczą też podmioty publiczne - za spadek kursu akcji niemieckie kraje związkowe Bawaria, Badenia-Wirtembergia i Hesja domagają się od Volkswagena łącznie 5,8 mln euro, a rząd USA - 30 mln euro.