Polscy inwestorzy w długim terminie nie inwestują pod dywidendę. Wartość zysków jakimi spółka dzieli się z akcjonariuszami nie jest na tyle istotna aby była ona kryterium wyboru spółki do portfela. Tym bardziej, że jest ona istotnie niższa niż możliwe do uzyskania zyski z mniej ryzykownych inwestycji spoza parkietu.
- Polskie spółki jeszcze długo nie będą wypłacać dywidend, które będą atrakcyjne dla inwestujących. Przeszkodą są wysokie stopy procentowe, które są dużo wyższe niż przeciętna wartość dywidendy w stosunku do ceny akcji. Jeżeli spółka wypłaca dywidendę w wysokości 5 proc. wartości akcji to nie jest to atrakcyjne dla inwestora, bowiem na lokacie bankowej uzyska on znacznie więcej. Zupełnie inaczej wygląda to w USA, gdzie 5 proc. w porównaniu z podobną wartością podstawowych stóp procentowych jest już propozycją znacznie ciekawszą - twierdzi Tomasz Stadnik, doradca inwestycyjny Credit Suisse Asset Management.
Mało stabilnie
Nieprzewidywalne są również zyski polskich spółek co jest pochodną tego co dzieje się w gospodarce, potencjalny inwestor zainteresowany kupnem akcji pod dywidendę nie może określić średniego współczynnika Yld dla spółki, który pokazuje właśnie stosunek dywidendy do wartości akcji. Dla inwestora ważna jest historia wyznaczania tego współczynnika. Polskie spółki nie dość, że rzadko wypłacają udział w zysku, to dodatkowo robią to nieregularnie. Niestety nie można na podstawie historii wypłacanej dywidendy w spółce notowanej na GPW wywnioskować jaka część zysku zostanie w przyszłości przeznaczona dla akcjonariuszy.
- Na warszawskim parkiecie brakuje również spółek, których pozycja budowała się przez dziesiątki lat. Brak jest również firm należących do branży cechującej się wysoką przewidywalnością uzyskiwanych wyników finansowych. W Stanach Zjednoczonych do takich spółek należą przede wszystkim zakłady użyteczności publicznej - dodaje Tomasz Stadnik.
Takich spółek na warszawskim rynku jest zaledwie kilka, w żadnym wypadku nie można określić je jako przewidywalne w długim okresie co do uzyskiwanych zysków. Spośród ponad dwustu spółek notowanych na warszawskiej giełdzie niewiele ( tylko 95 ) jest takich, które dzieliły się z akcjonariuszami częścią swoich zysków. Niewiele wiecej niż tryzdyiesci to te, które robią to regularnie.
Pod dywidendę nieprędko
Sporadycznie zdarza się, że zarząd spółki decyduje się na wypłatę dywidendy, która w stosunku do wartości rynkowej spółki w momencie jej uchwalania wynosi więcej niż roczny zysk z obligacji czy też bonów skarbowych. Z taką sytuacja mieliśmy do czynienia ostatnio w Świeciu, mimo, że spółka rokrocznie wypłaca dywidendę to jej poziom za rok 2000 był incydentem i na pewno nie powtórzy się w przyszłym roku.
Spółki notowane na GPW to firmy, które w porównaniu z spółkami z USA różnią się tylko trochę mniej niż nasze gospodarki. Zupełnie inaczej wygląda ich polityka gospodarowania zyskiem, który w większosci wypadków w znacznej części przeznaczany jest na inwestycje. Dla wypłacających ostatnio dywidendę 84 spólek notowanych na warszawskiej giełdzie średni Yld wynosi 5 proc. Dla spółek, które od trzech lat wypłacają w miarę regularnie zysk akcjonariuszom wynosi około współczynnik ten wynosi około 6 proc.
Wydaje się wiec, że dopiero przy zbliżonym poziomie stóp procentowych rynek profesjonalnie i trwale zajmie się stosowaniem strategii inwestowania pod dywidendę. Wydaje się, że jest to dobra metoda zwłaszcza dla funduszy emerytalnych, nie należy jednak mieć wątpliwości, że stanie się to dopiero w dość odległej przyszłości.