Państwa członkowskie UE zgłosiły około 2 tys. projektów o wartości 1,3 biliona euro w ramach przygotowań do realizacji planu inwestycyjnego szefa KE Jean-Claude'a Junckera. Polska zaproponowała m.in. budowę szybkiej linii kolejowej między Warszawą i Wrocławiem.
Projekty znajdują się w aneksie do opublikowanego dzisiaj raportu przygotowanego przez specjalną grupę zadaniową, w której skład weszli przedstawiciele państw członkowskich, Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Inwestycyjnego.
Dokument, który powstał w wyniku dyskusji o potrzebie zwiększenia inwestycji w UE, nie zawiera listy projektów, które mają być realizowane przez przyszły Europejski Fundusz Inwestycji Strategicznych, lecz raczej pokazuje potencjał inwestycyjny w UE.
Polska zgłosiła w ramach swojego wkładu do raportu 250 projektów o wartości 132 mld euro. Jak poinformował w Brukseli minister finansów Mateusz Szczurek, w latach 2015-2018 (plan inwestycyjny Junckera ma trzyletnią perspektywę) do zrealizowania byłyby projekty o wartości 17,5 mld euro.
_ - Lista nie jest zamknięta, bo mogą się pojawić nowe projekty; nie oznacza ona też, że wszystkie projekty z listy będą realizowane _ - zastrzegł Szczurek.
Zdecydowana większość propozycji przedstawionych przez nasz kraj dotyczy transportu (budowa odcinków dróg, linii kolejowych), a także sektora energetycznego. Tak jak w innych krajach, również w przypadku Polski główną przeszkodą w realizacji tych projektów jest brak funduszy.
Potrzeby finansowe - jak wynika z informacji dostępnych w raporcie - są ogromne. Polska zaproponowała np. budowę linii kolejowej dużej prędkości na trasie od Warszawy przez Łódź do Poznania i Wrocławia. Całkowity koszt to 7,5 mld euro. Z Polski przedstawiono około 40 projektów.
Swoją listę projektów przedstawiła też Komisja Europejska, jednak tylko częściowo pokrywa się ona z listami krajowymi. Wartość komisyjnych projektów wynosi 56 mld euro.
Łącznie w całej UE zidentyfikowano projekty o wartości 1,3 biliona euro, z czego projekty o wartości 500 mld euro mogłyby zostać zrealizowane w najbliższych pięciu latach. _ Taka lista pozwala na rozsądniejsze planowanie tego, co warto robić w Europie _ - wyjaśniał Szczurek.
Raport grupy zadaniowej zaleca podjęcie natychmiastowych działań w celu zebrania projektów, które będą realizowane w ramach planu Junckera. Przejrzystość tzw. szybkiej ścieżki projektowej ma być kluczem do odzyskania zaufania inwestorów i odblokowania ich środków. O tym, które projekty się w niej znajdą, decydować ma ich jakość, a nie pochodzenie terytorialne czy sektorowe.
Grupa zadaniowa, która przeanalizowała zgłoszone przez państwa projekty, podzieliła je na pięć obszarów: wiedza, innowacje i gospodarka cyfrowa, unia energetyczna, infrastruktura transportowa, infrastruktura socjalna oraz zasoby naturalne i środowisko.
W raporcie grupy zadaniowej znalazły się rekomendacje dla krajów członkowskich, takie jak poprawa otoczenia biznesowego, budowa długoterminowych planów inwestycyjnych, zapewnianie pomocy technicznej w celu rozwijania pomocy inwestycyjnej oraz promowanie innowacyjnych instrumentów finansowych.
_ - To jest także zachęta do zmian strukturalnych, które przyczynią się do mobilizowania kapitału prywatnego, inwestycji prywatnych _ - mówił Szczurek.
Raport, który omówili ministrowie finansów UE, będzie też tematem obrad szczytu unijnych przywódców 18-19 grudnia. Oczekiwana jest wówczas polityczna zgoda na powołanie Europejskiego Funduszu Inwestycji Strategicznych.
Szefowie resortów finansów rozmawiali m.in. o traktowaniu wpłat kapitałowych ze strony państw członkowskich do tego funduszu. Chodzi o to, by środki przeznaczone na ten cel nie pogarszały sytuacji krajów z napiętymi deficytami na granicy unijnych reguł budżetowych. Sprawa ta nie została rozstrzygnięta. Ma się tym zająć Rada Europejska.
Potencjalne wkłady ze strony państw członkowskich są bardzo ważne, bo od tego będzie zależało, jakiego rodzaju projekty Fundusz będzie finansować. _ - Jeżeli Fundusz będzie opierał się wyłącznie na zlewarowanym wkładzie prywatnym, istnieje ryzyko koncentrowania się na inwestycjach, które tak czy owak najczęściej są finansowane z sektora prywatnego już dziś _ - tłumaczył Szczurek.
Jak zapowiedział, Polska jest gotowa zaangażować się finansowo w Fundusz, jednak najpierw muszą zostać rozwiane wątpliwości co do kwalifikowania środków na ten cel przez KE przy ocenie budżetów. Szczurek zastrzegł, że Polska mogłaby dokonać wpłat do Funduszu tylko jeśli zdecydowałyby się na to inne kraje.
Według planów KE fundusz inwestycyjny ma być zdolny do działania w połowie 2015 r.
Czytaj więcej w Money.pl