Rosnące koszty spowodowały, że firma Mirbud zrezygnowała z wartego 700 mln zł kontraktu na budowę 24 km autostrady A1 między Bełchatowem a Kamieńskiem. To nie pierwszy taki przypadek – podkreśla "Rzeczpospolita". We wrześniu z podpisania umowy zrezygnowała firma Eurovia. Chodziło o fragment S14 po zachodniej stronie Łodzi.
Ale jeszcze gorzej jest na kolei. Tam przetargi są anulowane z powodu dwu-, a nawet trzykrotnego przebicia kosztów inwestora. Sytuacje PKP Linie Kolejowe (to ta spółka zarządza kolejową infrastrukturą) nie polepsza sprawa z firmą Astaldi. Już w czasie budowy wycofała się ona z realizacji dwóch odcinków na liniach 7 i E95. Bez pieniędzy zostawiła półtorej setki podwykonawców.
Na remonty i budowę dróg rząd przeznaczył 135 mld zł, kolei – 66 mld. Tyle tylko, że np. w zakończonym dwa dni temu przetargu na przebudowę odcinka kolei E59 Choszczno-Starogard oferty opiewały na 166 do 255 proc. kosztorysu.
Eksperci zaznaczają, że PLK musiałby zweryfikować swoje kosztorysy – bo tendencja ofert jest wzrostowa. W dodatku kumulacja inwestycji w infrastrukturę spowoduje dalsze drożenie materiałów budowlanych. A do tego dochodzą problemy ze znalezieniem pracowników. Na budowach brakuje obecnie, według ostrożnych szacunków, 100 tys. ludzi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl