Jak donosi Reuters, Chiny nie przestawiają zwrotnicy i nadal stawiają na rozwój odnawialnych źródeł energii kosztem instalacji wykorzystujących paliwa kopalne, jak na przykład węgiel. Energetyczny plan pięcioletni zakłada wpompowanie w odnawialną energetykę 361 mld dolarów w latrach 2016-2020 i stworzenie 13 milionów nowych miejsc pracy. Chiny są największym rynkiem energetycznym na świecie, toteż plany i działania Państwa Środka wpływają na cały świat.
Świat idzie w kierunku OZE
Zresztą deklaracja inwestowania ponad 72 mld dolarów rocznie w OZE, nie jest w przypadku Chin bardzo zaskakująca. Chiny, które wraz ze Stanami Zjednoczonymi, Unią Europejską i Indiami odpowiadają za dwie trzecie rozwoju światowej energetyki, swój skok gospodarczy i rozwój przemysłowy zawdzięczają energii z węgla. Jednocześnie musiały zapłacić cenę. Borykają się z ogromnym zanieczyszczeniem powietrza i dewastacją środowiska. Stąd plany przestawienia się na energię z odnawialnych źródeł. Obecnie w Chinach co pół godziny instaluje się turbinę wiatrową. Kraj ten jest liderem jeśli chodzi o rozwój energetyki solarnej.
Świat ogólnie coraz chętniej stawia na odnawialne źródła energii. W 2015 roku po raz pierwszy w historii moc nowych instalacji energii odnawialnej była wyższa niż produkujących energię z paliw kopalnych. Jak wynika z prognoz Międzynarodowej Agencji Energii, do 2040 r. to w odnawialne źródła energii i gaz państwa będą inwestować w nadchodzących dekadach najwięcej. - Widzimy wyraźnych zwycięzców na najbliższe 25 lat - gaz ziemny, ale przede wszystkim energetykę wiatrową i słoneczną – którzy zastąpią mistrza poprzednich 25 lat, czyli węgiel - komentuje Fatih Birol, szef Międzynarodowej Agencji Energii.
Oczywiście nie znaczy to, że popyt na węgiel zupełnie zniknie. Będzie jednak rósł znacznie wolniej, nić światowe zapotrzebowanie na energię. W efekcie – jak szacuje MAE – w 2040 r. gaz ziemny zastąpi węgiel na pozycji lidera w światowym miksie energetycznym, a 37 proc energii będzie pochodziło ze źródeł odnawialnych (wobec dzisiejszych 23 proc.)
Polska nadal woli węgiel
Światowy trend na razie jednak omija nasz kraj. Polski rząd wielokrotnie podkreślał, że polska gospodarka była i będzie oparta na węglu. Jeszcze w kampanii wyborczej PiS deklarował, że nie zamknie żadnej kopalni, ostatnio premier Beata Szydło zapowiedziała, że za kilka lat będziemy budować nowe. PiS stworzyło też przepisy, które blokują rozwój w Polsce energetyki wiatrowej.
- Tylko w 2015 roku w OZE na świecie zainwestowano ponad 285 mld dolarów. Trendy są więc dobrze znane i jasno określone. Im szybciej to zrozumiemy, tym więcej na tym zyskamy. Na razie rząd całkowicie zablokował inwestycje w nowoczesne i wydajne elektrownie wiatrowe, a istniejące wiatraki postawił na granicy bankructwa. Żaden racjonalnie działający kraj nie postępuje w ten sposób z instalacjami, które nie tylko zwiększają bezpieczeństwo energetyczne produkując energię lokalnie, ale i robią to w sposób nie zanieczyszczający atmosfery, co ma niebagatelne znacznie dla zdrowia nas wszystkich – mówi WP money prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej Wojciech Cetnarski.
- Sami tylko inwestorzy z branży energetyki wiatrowej zainwestowali do tej pory nad Wisłą 34 miliardy złotych, a wiatraki które dzięki temu powstały każdego roku, przynoszą ok. 680 mln zł z samych tylko wpływów podatkowych. To nie powinien jednak być koniec. Polska ma ogromny potencjał do dalszego rozwijania OZE, a jedyne czego potrzebują inwestorzy to stabilność przepisów i brak blokad inwestycyjnych – dodaje.