Fundusze europejskie mają lepiej pracować dla polskiej gospodarki. Wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki oraz wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński przedstawili w Warszawie pakiet uproszczeń dotyczący pozyskiwania funduszy unijnych z perspektywy 2014-20.
Wicepremier Morawiecki powiedział, że celem jest m.in. przesuwanie pieniędzy w kierunku wyżej zaawansowanych technologii, tam gdzie są wyżej płatne miejsca pracy.
Wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński powiedział, że jednym z elementów proponowanych zmian jest nowelizacja ustawy wdrożeniowej o zasadach realizacji programów operacyjnych w ramach polityki spójności na lata 2014-20. Dodał, że ta nowelizacja, jak również szereg innych zmian, które niekoniecznie są związane ze zmianami prawnymi są częścią Konstytucji dla Biznesu. Będą z nich korzystali nie tylko przedsiębiorcy, ale również samorządowcy, organizacje pozarządowe oraz administracja centralna.
Wśród zapowiadanych uproszczeń znalazły się między innymi: możliwość poprawienia wniosku od dofinansowanie, ograniczenie obowiązku przedkładania dokumentów, powołanie rzecznika funduszy europejskich oraz łatwiejsza ocena wniosków.
- Dla mnie sukces funduszy europejskich, sukces polityki spójności to nie o 0,3 czy o 0,6 proc. wyższe PKB (...). Najbardziej zależy nam na rozwoju poprzez inwestycje, rozwoju przez innowacje, rozwoju poprzez edukację - w to staramy się przede wszystkim przesterować środki z funduszy unijnych - powiedział wicepremier, minister rozwoju i finansów.
- Wtedy odniesiemy sukces, kiedy ta spójność pomiędzy poszczególnymi krajami będzie na poziomie innowacyjności, na poziomie dochodu na głowę mieszkańca. Ale ten wyższy poziom osiągniemy właśnie poprzez to, jeśli wy, nasi przedsiębiorcy, będziecie mogli realizować wyższe marże - dodał.
Wskazał, że ważne jest tworzenie w Polsce jak najwyższej wartości dodanej. Temu według niego m.in. służy rządowe wsparcie dla poszczególnych branż, określanych jako "branże przyszłości" w ramach Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.
Wicepremier tłumaczył, że wyodrębnienie tych branż miało ukazać przedsiębiorcom, gdzie państwo widzi przyszłość. Ten wybór 11 gałęzi - jak podkreślił - poprzedziły kilkuletnie analizy.
- Oprócz tego wzięliśmy kilkanaście kryteriów przekrojowych, horyzontalnych, jak: niskoemisyjność, energooszczędność, wysoka wartość dodana w globalnym łańcuchu dostaw. Jeżeli branża spełniała większość lub wszystkie z tych kryteriów, to stawała się branżą przez nas wybraną w ramach Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju jako branża przyszłości - mówił Morawiecki.
- Co nie znaczy oczywiście, że inne branże są mniej dla nas pożądane. Ale w naturalny sposób widzimy ogromne lewary, ogromne dźwignie w tych obszarach, gdzie (...) możemy przeskoczyć, a nie tylko doganiać - dodał. - Przeskoczyć jest czasami łatwiej, bo zanim dogonimy, to ten, którego gonimy, jest już dalej o kilka lat do przodu, o kilka mil przed nami - zauważył.
W ramach unijnej polityki spójności na lata 2014-20 Polska ma do wykorzystania ponad 82,5 mld euro.