98 proc. firm zagranicznych, które zainwestowały w Polsce, zrobiłoby to ponownie – wynika z opublikowanego w czwartek raportu Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych oraz firmy doradczej Grant Thonton i banku HSBC. Ocena klimatu inwestycyjnego w Polsce jeszcze nigdy nie była tak dobra. Inwestorzy nie szczędzą jednak również słów krytyki. Najbardziej obrywa się naszym sądom i formularzom podatkowym.
- Te dane świadczą o normalności. Staliśmy się wreszcie normalnym rynkiem europejskim, który charakteryzuje się stabilnością i gdzie inwestowanie nie wiąże się z nadmiernym ryzykiem – ocenia prezes PAIIZ Sławomir Majman. Badanie było przeprowadzone między 28 września a 16 października br. Wzięło w nim udział 100 przedsiębiorstw.
Inwestorzy, którzy wzięli udział w badaniu, zostali poproszeni o ocenę Polski, jako miejsca do prowadzenia biznesu, w skali od jednego do pięciu. Nasz kraj dostał średnią 3,7 pkt. – Czyli mocną czwórkę – cieszy się Majman. 59 proc. ankietowanych oceniło, że w Polsce dobrze prowadzi się firmę, 6 proc. wskazało, że nawet bardzo dobrze. Jedna trzecia (33 proc.) uważa, że średnio, a zdania, że źle, było 2 proc. firm. Wynik 3,7 pkt. jest natomiast najlepszym, odkąd są dostępne porównywalne dane, czyli od 2007 r. Osiem lat temu zagraniczni inwestorzy oceniali Polskę na 3 pkt.
Decyzji o rozpoczęciu działalności w Polsce żałuje jedna na 50 firm.
Stajemy się ekspatami
Inwestorzy cenią sobie w Polsce stabilność gospodarczą i polityczną, rosnący rynek wewnętrzny i polskich pracowników. Przy czym – jak zaznacza Majman – nie oznacza to, że zagraniczne firmy doceniają tylko niskie koszty pracy. – Niskie koszty pracy były naszym głównym atutem jeszcze 10-15 lat temu. Teraz firmy cenią wykształcenie Polaków, ich umiejętności i lojalność wobec pracodawców – wyjaśnia prezes PAIIZ.
Zgadzają się z nim autorzy raportu. – Jeszcze siedem lat temu żadna zagraniczna firma, zaczynając działalność w Polsce, nawet nie rozważała zatrudnienia Polaków do zarządu. Taką firmą zawsze kierowali ekspaci – mówi partner zarządzający w Grant Thornton Przemysław Polaczek. – Teraz sytuacja jest diametralnie inna. Polscy menedżerowie prezentują już „zachodni” sposób myślenia i kulturę zarządzania, czyli cechy, których brakuje menedżerom choćby na Ukrainie – dodaje.
Jak wskazuje Magdalena Ujda z banku HSBC, przykład tego właśnie banku dobrze obrazuje to zjawisko. – Polacy nie tylko obejmują najwyższe stanowiska tutaj, ale też coraz częściej wyjeżdżają do Londynu, by kierować regionalnymi, albo nawet globalnymi strukturami – wskazuje.
Firmy narzekają na sądy
A co według zagranicznych firm jest największą wadą naszego kraju? Zdecydowanie jest to efektywność sądownictwa gospodarczego – jest ono najczęściej wskazywane do poprawki. Jako mankament Polski inwestorzy zagraniczni wskazali również nasz system podatkowy. Nie chodzi jednak o wysokość podatków, ale o formalności związane z ich rozliczaniem. Przeciętna duża firma w Polsce musiała w 2014 r. wysłać do urzędu skarbowego 78 różnego rodzaju formularzy. Przepisy podatkowe bywają też niejasne. W ubiegłym roku polskie organy skarbowe wydały 33,6 tys. indywidualnych interpretacji podatkowych, co pokazuje, jak często podatnicy mają problem z właściwym odczytaniem niektórych przepisów.
Inwestorzy zagraniczni źle oceniają również polski system prawny, a w szczególności sposób stanowienia prawa gospodarczego. Według danych zebranych przez Grant Thornton, w zeszłym roku w Polsce weszło w życie 25,6 tys. stron aktów prawnych najwyższej rangi, czyli ustaw i rozporządzeń.