W październiku 2009 roku Polska zaoferowała Islandii 630 milionów złotych kredytu. W tym czasie kraj przeżywał kryzys finansowy po upadku trzech największych banków. W ciągu ostatnich siedmiu lat Islandia wykorzystała tylko 210 milionów złotych pożyczki i jest dziś gotowa do spłaty. Szybsze uregulowanie długu będzie tematem dzisiejszego spotkania ministra finansów Mateusza Szczurka w Reykjaviku.
Minister finansów spotka się tam ze swoim odpowiednikiem oraz prezesem Banku Centralnego Islandii.
Szef resortu finansów wyjaśnia, że Islandia wykorzystała jedynie pierwszą transzę pomocy w wysokości 210 milionów złotych. W wyniku poprawiającej się sytuacji finansowej i gospodarczej kraj ten spłacił większość swoich zobowiązań wobec różnych instytucji finansowych przed terminem. Władze tego kraju w marcu zwróciły się o możliwość wcześniejszej spłaty pożyczki z Polski.
Zgodnie z umową z 2009 roku, pieniądze z pożyczki miały wzmocnić płynność finansową Islandii. Reykjavik zainwestował je w polskie papiery skarbowe. Po odjęciu kosztów ich oprocentowania, na kredycie Polska zyskała 20 mln złotych. Szef resortu zaznacza jednak, że nie był to głównym celem udzielenia pomocy finansowej Islandii.
Minister Mateusz Szczurek podpisze z tamtejszymi władzami specjalny aneks do umowy, który umożliwi wcześniejszą spłatę zobowiązania. W październiku 2009 roku Polska zaoferowała Islandii 630 milionów złotych kredytu. W tym czasie kraj przeżywał kryzys finansowy po upadku trzech największych banków.
Kryzys finansowy na Islandii zaczął się na początku października, gdy kolejne instytucje finansowe zaczęły padać, a wszystkie transakcje na giełdzie zostały zawieszone. Do czasu udzielenia pożyczki Islandia próbowała ratować sytuację podnosząc główną stopę procentową o 6 pkt., by przyciągnąć inwestorów, którzy w obliczu kryzysu uciekli z kraju.
Mimo, że Islandia ze swoimi 320 tys. mieszkańców ma wielkość średniego europejskiego miasta, upadek systemu bankowego mógłby rzucić długi cień na cały europejski system finansowy. Islandzkie banki posiadają udziały wielu europejskich banków i towarzystw ubezpieczeniowych jak niemiecki Commerzbank, norweski Storebrand i fiński Sampo oraz udziały w wielu bankach brytyjskich.
Zobacz także: Firmy zarabiają na opóźnieniach w płatnościach faktur. "To patologia" src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1430463600&de=1432740600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=copper&colors%5B0%5D=%231f5bac&fg=1&w=640&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/>