aktualizacja 20.05
Według śledczych przez działania Kapicy państwo straciło 21 mld zł z potencjalnych podatków. Pieniądze te, zamiast trafić do Skarbu Państwa, zasiliły kieszenie właścicieli tzw. "jednorękich bandytów". W środę prokuratura z Białegostoku skierowała do warszawskiego sądu akt oskarżenia w tej sprawie.
Były podsekretarz stanu w resorcie finansów i szef Służby Celnej za czasów rządów PO-PSL został oskarżony o popełnienie dwóch przestępstw umyślnego niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej - podaje Prokuratura Krajowa.
"Oskarżony działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w łącznej kwocie ponad 21 miliardów złotych. Wskutek działalności oskarżonego korzyść majątkową osiągnęli właściciele 'jednorękich bandytów', czerpiący z nich zyski, mimo że urządzenia nie powinny zostać zarejestrowane. To kwota, którą w formie podatków powinni odprowadzić do Skarbu Państwa" - czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej.
Niedługo po informacji o akcie oskarżenia głos na Facebooku zabrał sam Jacek Kapica. "Oświadczam, że przez cały czas pełnienia przeze mnie funkcji wiceministra i Szefa Służby Celnej wypełniałem swoje obowiązki z pełnym zaangażowaniem i z oddaniem realizowałem zadania nałożone na mnie przez ustawy, jak i Ministra Finansów. Nie odniosłem z tego żadnej korzyści majątkowej, ani też nie działałem w celu przysporzenia komukolwiek korzyści majątkowej kosztem interesu publicznego" - napisał Kapica.
Dodał, że po zapoznaniu się z aktami postępowania, zebranymi w sprawie dowodami i zeznaniami świadków nie znalazł "ani jednego dowodu na to, że nie wypełnił swoich obowiązków". Według niego wiele osób wskazuje natomiast na jego zaangażowanie i przeciwdziałanie nieprawidłowościom na rynku automatów o niskich wygranych.
"Na podstawie swojej wiedzy wyniesionej z Izby Celnej zapoczątkowałem proces uporządkowania kompetencji organów i egzekucji prawa przez możliwość stosowania eksperymentalnej gry prowadzonej przez celników, a w zakresie prawa poprzez zmianę rozporządzenia o rejestracji automatów i ustawy o grach i zakładach wzajemnych. To z tego powodu lobbyści z branży automatów chcieli mnie odwołać ze stanowiska i zatrzymać rozpoczęty proces. W moim działaniu nic się nie zmieniło od 2008 roku do końca pełnienia funkcji" - napisał Kapica.
"Czuję się w tej sprawie niewinny, a wręcz poszkodowany przez system organów państwa, które obrały sobie mnie za cel, podobnie jak wcześniej przestępcy, którzy chcieli mnie odwołać ze stanowiska" - zakończył swój wpis były szef Służby Celnej.
Prokurator zastosował poręczenie majątkowe w wysokości 500 tys. zł. Później, na wniosek K., sąd obniżył tę kwotę do 100 tys. zł.
- Nikt nigdy nie dostał tak wyssanego zarzutu na tak dużą kwotę. Ta suma robi wrażenie, ale jest bezpodstawna. Jestem niewinny i zamierzam to udowodnić przed prokuratorem bądź przed sądem - bronił się w maju w TVN24 Kapica.
W kwietniu zaraz po tym, jak usłyszał zarzuty w związku z aferą hazardową, Jacek Kapica pozwolił na używanie pełnego nazwiska. "Z tego bowiem, co dotąd zrobiłem dla Polski, jestem wyłącznie dumny. Jestem Jacek Kapica, nie Jacek K." - pisał na Facebooku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl