Banki próbują omijać podatek bankowy, udzielając kredytów w swoich zagranicznych oddziałach. Szef sejmowej Komisji Finansów Publicznych Andrzej Jaworski przyznaje w programie #dziejesienazywo, że dostał masę wiadomości w tej sprawie, między innymi w sprawie kredytu na zakup nieruchomości za milion złotych.
- Ministerstwo Finansów oraz inne instytucje już znają sprawę i będą ją monitorować - powiedział Andrzej Jaworski. A jeśli zarzuty się potwierdzą, to wobec banków mogą zostać wyciągnięte konsekwencje karne.
W Sejmie bankom groził we wtorek także wiceminister finansów Konrad Raczkowski. - Udzielanie kredytów poza Polską może być potraktowane jako nielegalna optymalizacja podatkowa - stwierdził.
Zgodnie z ustawą o podatku od niektórych instytucji finansowych od początku lutego 2016 r. banki, firmy ubezpieczeniowe, SKOK-i i firmy pożyczkowe muszą płacić tzw. podatek bankowy. Wnosi on 0,44 proc. wartości ich aktywów rocznie.
Banki szacują, że nowa danina pochłonie znaczą część ich zysków - przykładowo największy polski bank, czyli PKO BP zapłaci w tym roku 812 mln zł, po kilkaset milionów złotych zapłacą też Pekao i BZ WBK. Rządząca partia nie ukrywa, że te pieniądze są potrzebne na realizację socjalnych zapowiedzi rządu, a w szczególności wypłaty po 500 zł dodatku na drugie i kolejne dziecko.
- Obserwujemy próbę osłabienia pozycji konkurencyjnej i naruszanie interesów akcjonariuszy polskich banków przez niektóre banki zagraniczne, które przenoszą udzielanie kredytów za granicę. Suma aktywów, która próbuje być wyprowadzona w ten sposób, jest znacząca - stwierdził Konrad Raczkowski.
Pytany, o które banki chodzi i jak duże sumy, nie odpowiedział.