Odliczanie od podatku fortepianu i sejfu na alkohol, wmawianie skarbówce, że kilka mieszkań sprzedanych w ciągu roku było kupionych na własny użytek czy lipne umowy z fundacjami – kreatywność Polaków chcących uniknąć płacenia podatków nie zna granic. I choć fiskus ma armię urzędników uzbrojonych w zagmatwane przepisy, to podatnicy w tej wojnie wcale nie są na straconej pozycji.
Sztuczki i chwyty wykorzystywane przez podatników opisał "Dziennik Gazeta Prawna". Okazuje się, że fiskus i stojący po drugiej stronie barykady podatnik, posługują się tym samym orężem i do uzasadnienia przeciwstawnych stanowisk używają tych samych przepisów.
Gazeta podaje przykład browaru z centralnej Polski, który produkuje piwo z minimalną zawartością słodu. Dzięki temu powstaje trunek mocniejszy i tańszy niż tradycyjne piwo. A przy okazji browar może płacić niższy podatek.
Producent argumentuje bowiem, że nie ma norm nakazujących, by słód był przeważającym składnikiem piwa. Przywołuje przy tym wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE. Na ten sam wyrok powołuje się fiskus, uważający, że trunek ma niewiele wspólnego z piwem, więc powinien być obłożony wyższym podatkiem.
Fortepian i garnitury w koszty
Popularnym sposobem zmniejszenia podatków stosowanym przez przedsiębiorców jest wrzucanie wszelkich możliwych wydatków w koszty. Przykłady? Przedsiębiorca zajmujący się sprzedażą i serwisowaniem ciężarówek odliczył od przychodu wydatki na fortepian, sejf do przechowywania broni (później okazało się, że używał go do przechowywania alkoholu) i amortyzacją jachtu i samolotu.
Kolejny przykład? Znany siatkarz i były kadrowicz, odliczał od podatku garnitury i koszule dowodząc, że to inwestycja w wizerunek.
W obu przypadkach sprawy oparły się o sąd. Ten przyznał rację fiskusowi, że to prywatne wydatki i nie ma podstaw, by odpisywać je od przychodów firmy.
Dla kogo to mieszkanie
Inną metodą na wyprowadzenie fiskusa w pole jest korzystanie z ulgi mieszkaniowej. Zgodnie z prawem, jeśli sprzedamy nieruchomość w ciągu pięciu lat od jej nabycia, to zapłacimy podatek. Od tej zasady jest wyjątek, jeśli w ciągu dwóch lat od sprzedaży lokal będzie przeznaczony na własne cele mieszkaniowe.
I właśnie z tej furtki korzystają osoby, które kupują mieszkania, remontują je i zarabiają na ich sprzedaży. Przyłapani twierdzą, że to lokale na ich własny użytek. Nie zbijało ich z pantałyku, że trudno utrzymać takie tłumaczenie przy kilku albo nawet kilkunastu mieszaniach sprzedawanych rocznie.
A jaki jest najnowszy sposób optymalizacji podatkowej? Dziennik wskazuje: to zawieranie umów z fundacjami. Obywatel za ich pośrednictwem świadczy usługi, a fundacja wystawia faktury, płaci VAT, a następnie potrąca prowizję i przekazuje zarobek „swojemu podopiecznemu”. To sposób na zamaskowanie działalności gospodarczej.