Karanie Hanny Gronkiewicz-Waltz za niestawienie się przed komisją weryfikacyjną to już niemal rytuał. Co posiedzenie - to grzywna. Ale - jak wyliczyliśmy w money.pl - Hanna Gronkiewicz Waltz może unikać pytań Patryka Jakiego i Komisji Weryfikacyjnej nawet przez 53 lata. Prezydent Warszawy ma na tyle duży majątek, że może sobie pozwolić na prawie dwa tysiące nieobecności.
Patryk Jaki powiedział więc publicznie, że zaprasza Hannę Gronkiewicz-Waltz na posiedzenie komisji weryfikacyjnej jako świadka.
- Ten wniosek pojawił się po wypowiedziach pani prezydent w prasie: "że członkowie komisji, źle mnie oznaczają, gdyby mnie oznaczyli jako świadka, a nie jako stronę tak jak oni ciągle się upierają, to co innego, ale ponieważ mnie źle oznaczają, tzn. źle pokazują w pismach mój status, to ja nie mogę się tam stawić, bo wystarczają moi prawnicy" - mówił Jaki.
Zapewnił, że komisji "nie zależy na tym, by nakładać na Gronkiewicz-Waltz kolejne kary" a na tym, by wyjaśnić aferę reprywatyzacyjną. - Trudno to zrobić, nie konfrontując wypowiedzi różnych urzędników Gronkiewicz-Waltz, nie konfrontując tego z nią samą - jako szefem magistratu - powiedział.
- Proponuję, że wycofam wezwania dla pani prezydent jako strony na wszystkie najbliższe rozprawy, czyli nie będzie też grzywien, jeżeli pani prezydent przyjdzie raz jako świadek. Tak jak chciała - powiedział.
A co jeśli prezydent odrzuci propozycję? Czy dalej będą wobec niej stosowane kary? - Tak - odpowiada Jaki. - Aczkolwiek ja podejmę próbę, cofnę te wezwania, a trochę ich jest przez najbliższy okres, i wezwę panią prezydent, jako świadka do sprawy Noakowskiego 16, która jest w grudniu - mówi.
Chodzi o kamienicę, które została odzyskana w części przez rodzinę prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Były dyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami m.st. Warszawy Marcin Bajko zeznał w czerwcu przed komisją weryfikacyjną, że "Hanna Gronkiewicz-Waltz poprosiła o akta sprawy Noakowskiego 16" i "miał z nią długie na ten temat rozmowy".
- Jak państwo wiecie, to nie jest tylko mój wymysł, no ale wręcz warszawiacy wołają o wyjaśnienie tej sprawy. To jest sprawa, gdzie reprywatyzowała rodzina pani prezydent - powiedział Jaki.