Piątkowa "Gazeta Wyborcza" przypomina: przed ubiegłymi wakacjami, przy okazji wizyty dziennikarzy w domu ministra, Polacy dowiedzieli się, że Jan Szyszko ma skórę chronionego prawem rysia. Takie trofeum musi być zalegalizowane. Jednak Szyszko papierów nie ma.
Tłumaczył, że skóra to prezent od nieżyjącej już osoby. Miała ona wprawdzie przekazać mu dokumenty potwierdzające legalne pochodzenie skóry, ale zanim zdążyła to zrobić, zmarła.
Sprawę zgłosiła do prokuratury pani Anna, "szara obywatelka" z Warszawy. Ale śledczy odmówili zajęcia się sprawą i zrzuciła ją na policję. Ta zaś ani nie dała Szyszce mandatu, ani nawet go nie upomniała.
Pani Anna w lipcu tego roku złożyła zażalenie do komendy policji w Szczecinie, a teraz dołącza do niej organizacja Pracownia na rzecz Wszystkich Istot. Złożyła ona wniosek do Rzecznika Praw Obywatelskich, by przyjrzał się prawidłowości całego postępowania w sprawie skóry rysia z domu Jana Szyszki.
"Gazeta" podkreśla, że wejście do akcji RPO zgrywa się w czasie z decyzją Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego ws. kapelana Lasów Państwowych Tomasza Duszkiewicza.
Duszkiewicz jest posiadaczem skóry rysia, wilka i puszczyka. Dopiero kiedy ten fakt wyciekł do opinii publicznej, kapelan poszedł zalegalizować trofea. Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska usłyszał od Duszkiewicza, że skóry dostał od nieżyjącej już osoby. I w jeden dzień zalegalizował trofea.
Decyzja ta została zaskarżona przez Pracownię na rzecz Wszystkich Istot, a Wojewódzki Sąd Administracyjny przyznał jej rację. Teraz sprawa ponownie trafi do rozpatrzenia przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska, która powinna unieważnić legalizację.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl