Fragmenty sobotniego wystąpienia Kaczyńskiego w Łodzi zamieszczono na Twitterze PiS. Kaczyński mówił, że partia musi zrealizować dwa plany: wybory samorządowe 2018 r. oraz kolejne w 2019 r. Jak podkreślił, PiS musi poprawić swoją pozycję w samorządach. Zwrócił też uwagę, że reforma edukacji to trudne zadanie i wsparcie samorządów jest bardzo ważne.
- Chcemy ustabilizowania władzy w Polsce - podkreślił lider PiS. Jak dodał, równowaga sił jest potrzebna w demokratycznym państwie. Zapowiedział też, że PiS chce dać szansę młodym posłom. Prezes PiS zauważył, że dziś partie w Europie są dużo mniejsze niż kiedyś. Rozbudowa struktur jest bardzo ważna - zaznaczył.
- Potrzebna jest reforma mediów, chcemy, aby dążyli oni do prawdy a nie opowiadali się za jedną stroną - podkreślił Kaczyński.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział w sobotę, że zmiana w samorządowej ordynacji wyborczej dot. kadencyjności wójtów burmistrzów i prezydentów miast "wejdzie od razu". - Uważamy, że jest to dopuszczalne i trzeba spróbować - podkreślił.
"Będzie tutaj zmiana i to taka zmiana wchodząca od razu. Trybunał Konstytucyjny pewnie będzie rozstrzygał ostatecznie, czy to jest dopuszczalne, ale my uważamy, że jest dopuszczalne i trzeba spróbować" - powiedział Kaczyński pytany w Radiu Łódź o ograniczenia do dwóch kadencji dla prezydentów miast, burmistrzów i wójtów.
Odnosząc się do propozycji wprowadzenia przezroczystych urn wyborczych, podkreślił: - Jeśli będziemy mieli przezroczyste urny, kamery internetowe w każdym lokalu wyborczym i każdy obywatel będzie mógł zobaczyć, co tam się dzieje, jeśli będą nowe reguły co do sposobu liczenia głosów z udziałem wszystkich członków komisji, jeśli karty będą musiały być przechowywane przez lata, to wtedy nadużycia będą trudniejsze.
Przed budynkiem, gdzie odbywało się spotkanie, protestowało kilkadziesiąt osób, m.in. działaczy KOD i PO.
Pytany o protesty KOD, które towarzyszą jego spotkaniom w regionie Kaczyński zaznaczył, że się tym "w najmniejszym stopniu nie przejmuje". - Tym bardziej, że patrząc na twarze tych osób - to jest tylko domysł - ale obawiam się, że niektórzy z nich byli pracownikami dawnych organów bezpieczeństwa. Z kolei wydaje mi się, że widać tam też twarze osób specjalnej troski - dodał lider PiS. Podkreślił, że nie będzie tego rozwijał, bo "wszyscy wiedzą, co to znaczy".
Niemiecki tygodnik "Der Spiegel" ocenił w najnowszym wydaniu, że zapowiadając zmiany w ordynacji wyborczej w wyborach do samorządów, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński kontynuuje wdrażanie "pełzającego puczu" w Polsce.
Autor tekstu Jan Puhl przyznaje, że proponowane ograniczenie do dwóch kadencji dla prezydentów miast jest zgodne z niemieckimi przepisami dla nadburmistrzów.
"To brzmi z początku całkiem nieźle, gdyż może pomóc w walce z korupcją i kumoterstwem" - ocenia niemiecki publicysta. "Kaczyński chce jednak za pomocą swojej inicjatywy przede wszystkim zdobyć ostatnie bastiony oporu" - uważa Puhl.
Jak zaznacza, w wielu dużych miastach rządzą "świadomi swojej wartości, często bezpartyjni prezydenci; szczególnie na zachodzie (Polski) większość z nich należy do liberalnej opozycji". Puhl dodaje, że Paweł Adamowicz w Gdańsku i Jacek Karnowski w Sopocie są "prototypami takiego pragmatycznego i popularnego rodzaju polityka".
"Kaczyński próbuje usunąć ich teraz z urzędu, chcąc chyba wręcz, by nowa ordynacja wyborcza działała wstecz. Z 66 prezydentów, których dotyczyłyby te zmiany, tylko trzech należy do PiS" - czytamy w "Spieglu".
Kaczyński nie musi obawiać się Trybunału Konstytucyjnego, gdyż obsadził go "uległymi stronnikami" - zauważa autor.
Zdaniem Puhla opozycja parlamentarna jest osłabiona, a opozycja pozaparlamentarna znajduje się w kryzysie. "Dzięki temu PiS prowadzi obecnie w sondażach z 37 proc. poparcia, mając znaczną przewagę nad najsilniejszą partią opozycyjną" - czytamy na łamach "Spiegla".