"Prosimy, aby Pan Prezes przekonał Posłów PiS, żeby w Sejmie nie zgodzili się na krzywdzenie nas" - apelują w petycji do Jarosława Kaczyńskiego sklepikarze zrzeszeni w sieciach franczyzowych. Według obecnego projektu ustawy ich biznesy nie będą mogły działać w niedziele, w przeciwieństwie do sklepików prowadzonych przez właścicieli niezrzeszonych pod jednym szyldem.
Projekt ustawy o zakazie handlu w niedziele autorstwa "Solidarności" może trafić pod obrady Sejmu w przyszłym tygodniu. W swojej obecnej formie pozwala on właścicielom małych sklepów na handel w siódmy dzień tygodnia pod warunkiem, że sami staną za kasą. Tego prawa pozbawia natomiast tych właścicieli, którzy zrzeszyli się pod jednym szyldem w ramach franczyzy.
Taki zapis franczyzobiorcy uważają za krzywdzący. I to dlatego wystosowali do Jarosława Kaczyńskiego petycję, pod którą zbierają teraz podpisy. Cel jest prosty. Prezes PiS ma namówić swoich posłów, żeby w Sejmie zagłosowali za możliwością pracy w niedziele również dla zrzeszonych we franczyzach.
"Nie możemy zrozumieć, dlaczego "Solidarność" chce zniszczyć kilkadziesiąt tysięcy franczyzobiorców i ich rodziny. Akceptujemy fakt, że będziemy musieli w ten dzień radzić sobie bez naszych pracowników. Ale nie możemy pogodzić się z tym, że nasze placówki mają być zamknięte, a więc gorsze. Dlaczego inne małe sklepy, bez wspólnego szyldu, należące do takich samych zwykłych Polaków jak my, będą mogły działać?" - czytamy w tekście petycji zaadresowanej przez Społeczną Inicjatywę "Stop niszczeniu małych sklepów" do Jarosława Kaczyńskiego.
"Postanowiliśmy zwrócić się do Pana Prezesa w imieniu własnym oraz tysięcy naszych koleżanek i kolegów, aby prosić o obronę małych polskich sklepów. (...) Dla wielu z nas niedziela to być albo nie być. Duża część naszych klientów przychodzi do nas głównie w tym dniu, aby nie marnować czasu w dużych sklepach. Jeśli odbiją się od zamkniętych drzwi - pójdą gdzie indziej, a do nas już nie wrócą, w żaden z dni tygodnia. Dlatego prosimy, aby Pan Prezes przekonał Posłów Prawa i Sprawiedliwości, żeby w Sejmie nie zgodzili się na krzywdzenie nas - małych polskich sklepikarzy zrzeszonych w sieciach" - apelują franczyzobiorcy.
Petycja została opublikowana 4 kwietnia, zrzeszeni w sieciach chcą, żeby podpisało ją 25 tys. osób. Po tygodniu udało się jednak zebrać dopiero 174 podpisy.
W drugiej połowie marca rząd zarekomendował z licznymi uwagami dalsze prace nad projektem zakazu handlu w niedziele autorstwa "Solidarności". Nie określił, w ile niedziel nie będzie można handlować, co jest jednym z głównych tematów rozmów nad projektem. Nie zgodził się też na karanie więzieniem za złamanie zakazu.
Zgodnie z propozycją "S", zakaz handlu w niedzielę miałby dotyczyć większości placówek handlowych, z odstępstwami. Handel mógłby odbywać się jedynie w dwie kolejne niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia, w ostatnią niedzielę przed Wielkanocą, w ostatnią niedzielę stycznia, czerwca, sierpnia oraz w pierwszą niedzielę lipca.
W wigilię Bożego Narodzenia - chyba, że przypada w niedzielę - oraz w Wielką Sobotę "handel oraz wykonywanie innych czynności sprzedażowych" mogłyby się odbywać do godz. 14. Projekt przewiduje też odpowiedzialność karną za złamanie zakazu handlu - chodzi tu o grzywnę, karę ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Jaką ostatecznie formę przyjmie zakaz, jest wielkim znakiem zapytania. Już w rekomendacji rządu pełno jest uwag do projektu, a podczas prac w Sejmie zmienić się może niemal wszystko.
Jak podaje Społeczna Inicjatywa "Stop niszczeniu małych sklepów, ponad 70 tys. drobnych polskich przedsiębiorców zrzeszyło się w jednej z ponad tysiąca organizacji franczyzowych. To sposób drobnych handlarzy na konkurencję z marketami należącymi głównie do zagranicznych właścicieli.
Organizacje franczyzowe widzą w zrzeszaniu się "szansę na przetrwanie dla małych firm, które są głównym, a często jedynym źródłem utrzymania naszych rodzin". "Zapewniają nam one tańsze dostawy i reklamę. Dzięki nim mamy jeszcze jakąś możliwość walki z zagranicznymi gigantami, które z roku na rok zabierają nam coraz większą część rynku" - piszą franczyzobiorcy w petycji.