Polska i USA podpisały umowę gwarantującą dostarczenie Polsce rakiet Jassm Extended Range o zasięgu blisko 1000 km - poinformował w sobotę resort obrony. Kontrakt opiewa na 940 mln zł.
"W ostatnich dniach została podpisana umowa między przedstawicielami Polski i Stanów Zjednoczonych gwarantująca dostarczenie Polsce rakiet Jassm Extended Range - najnowocześniejszej broni antyrakietowej o zasięgu blisko 1000 km. Kontrakt opiewa na 940 mln zł" - poinformował MON.
Jak informowała pod koniec listopada Amerykańska Agencja Współpracy Bezpieczeństwa Obronnego (DSCA), Departament Stanu USA zgodził się na ewentualną dostawę do Polski lotniczych pocisków kierowanych JASSM-ER. Są one przeznaczone do rażenia celów naziemnych na dystansie do tysiąca kilometrów.
Komunikat DSCA głosi, że wydana zgoda dotyczy dostawy 70 bojowych pocisków JASSM-ER i ośmiu egzemplarzy szkoleniowych, a także dwóch symulatorów do treningu w ich użyciu. Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że Polska zamierza kupić 40 pocisków bojowych.
Zakup pocisków JASSM-ER zapowiadał szef MON Antoni Macierewicz m.in. w połowie listopada - w wystąpieniu na podsumowanie roku rządów PiS.
AGM-158B Joint Air-to-Surface Standoff Missiles Extended Range (JASSM-ER) będą stanowić uzbrojenie polskich samolotów F-16. Producentem jednych i drugich jest koncern Lockheed Martin. Polska jest pierwszym krajem spoza USA, który podpisze umowę na zakup JASSM-ER.
W grudniu 2014 r. MON podpisało umowę na pociski JASSM w podstawowej wersji AGM-158A o zasięgu do 370 km i mogących przenosić głowicę o masie 450 kg. Kontrakt był wart ok. 250 mln dolarów. Obejmował 40 pocisków oraz aparaturę kontrolno-pomiarową i testującą niezbędną do integracji pocisku z samolotem, modernizację oprogramowania F-16 do najnowszej obecnie wersji (dotyczy to m.in. systemów wymiany danych, identyfikacji swój-obcy, symulacji bojowej i walki radioelektronicznej), unowocześnienie wybranych systemów pokładowych oraz specjalistyczne szkolenie personelu latającego i technicznego.
Obecnie trwa integracja polskich F-16 z pociskami JASSM. Dostawy mają się rozpocząć w przyszłym roku. Pociski te kupiły także Australia i Finlandia.
Droga zabawka bez systemu
Rakiety JASSM nawet w podstawowej wersji to piekielnie skuteczna broń. Na 8 sekund przed uderzeniem w cel uruchamiają kamerę, która pozwala na ostatnie korekty toru lotu. Dzięki temu trafiają z dokładnością do 2,5 metra. Broń jest wszechstronna i w zależności od celu może uderzyć w niego pod różnymi kątami, co pozwala na niszczenie nawet wzmocnionych bunkrów.
Kupujemy kosmiczną technologię, dzięki której zdolności odstraszania ewentualnych przeciwników Polski wzrosną w sposób do tej pory niespotykany. Zapewne ze względu na swoje właściwości poprzednia ekipa nie wahała się nazywać ich "odstraszającymi kłami Tuska".
Pytanie tylko, na ile te "kły" mogą być skuteczne. Eksperci od uzbrojenia mają wątpliwości, czy ten zakup . - Nie mamy własnego systemu identyfikacji celów, nie mamy narzędzi do tego by, tłumacząc najprościej, widzieć na takie odległości. Nie mamy też przejrzystego systemu podejmowania decyzji o użyciu takiej broni. Żeby ta droga zabawka działała, musi być do niej dedykowany cały system - mówi nam Wojciech Łuczak, ekspert ds. wojskowości.
Za to "widzenie" na setki kilometrów powinien odpowiadać nasz własny system satelitarny. Obecnie w tym zakresie korzystamy z wiedzy i sprzętu naszych sojuszników, m.in. z 4 włoskich satelitów zwiadowczych. Nie jest to jednak dostęp bezpośredni. - To oznacza stratę cennego czasu na zgłoszenie takiej prośby w warunkach, kiedy decyzję trzeba podjąć natychmiast - przekonuje Łuczak.
Rzecz w tym, że takie rozwiązania są bardzo drogie. Własnymi satelitami wojskowymi dysponują światowe potęgi i kilka państw europejskich, które rozwinęły własne programy kosmiczne. - W Polsce obywatele nie zgodziliby się na taki wydatek. Mogłoby się okazać, że nie mielibyśmy środków na program 500+ - przekonywał kilka w maju w rozmowie WP money.pl Bartosz Głowacki, ekspert ds. lotnictwa wojskowego miesięcznika „Skrzydlata Polska” (więcej o tym tutaj)
.