Założenia resortu przewidują też, że PKB wzrośnie o 3,9 proc. w roku 2019 i 2020. "Podstawowym czynnikiem wzrostu będzie popyt konsumpcyjny gospodarstw domowych. W horyzoncie Programu realne tempo wzrostu PKB będzie stopniowo przyspieszać, do 3,9 proc. w latach 2019-2020" - przewiduje "Program Konwergencji. Aktualizacja 2017".
Obecny na konferencji wiceminister finansów Leszek Skiba powiedział, że przygotowana przez resort prognoza jest "optymistyczna, ale nie nadmiernie optymistyczna". Wyjaśnił, że wzrost gospodarczy w Polsce bazuje z jednej strony na wzroście spożycia indywidualnego, a z drugiej na wzroście inwestycji. - Dynamika wzrostu inwestycji jest dosyć silna. Mamy istotny czynnik, jakim jest lepsze wykorzystanie środków europejskich - podkreślił.
Resort finansów zakłada, że w 2017 r., w efekcie oczekiwanego przyspieszenia w wydatkowaniu środków unijnych z perspektywy finansowej 2014-20, inwestycje zwiększą się - w ujęciu rocznym - realnie o 7,2 proc. Wzrost na zbliżonym poziomie ma utrzymać się w kolejnych latach prognozy.
Może być lepiej?
Nie można wykluczyć, że wzrost PKB Polski będzie wyższy niż prognozowane 3,6 proc. - powiedział w środę w Warszawie wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński, który uczestniczył w spotkaniu Klubu Radców Handlowych w Krajowej Izbie Gospodarczej. Radcom przedstawił podstawowe założenia rządowej Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, mówił też o kandydaturze Łodzi do organizacji Expo 2022.
- Nasza gospodarka bardzo dobrze sobie radzi. Tegoroczna prognoza wzrostu PKB wynosi 3,6 proc. Nie wykluczałbym, że będzie więcej - podkreślił Kwieciński.
Wskazał, że wiele międzynarodowych organizacji, które dotychczas wstrzemięźliwie oceniały potencjał wzrostu PKB Polski, podwyższa teraz swoje prognozy. - To pokazuje, że nasza gospodarka działa coraz lepiej - zaznaczył wiceminister. - Mamy bardzo dobre rezultaty, jeśli chodzi o wzrost naszego eksportu, rosną też inwestycje - mówił.
- Mieliśmy pewne problemy w inwestycjach w ubiegłym roku, ale to się skończyło - zauważył. Przypomniał, że w inwestycjach wykorzystywane są fundusze unijne. - Ogólnie mówiąc, gospodarka kwitnie - dodał wiceszef MR.
Kwieciński wskazał także, że bezrobocie w kraju jest na rekordowo niskim poziomie i wynosi obecnie 8,2 proc. - Gdy wchodziliśmy do Unii Europejskiej, największym problemem naszej gospodarki było bezrobocie, dziś to nie jest problem - powiedział.
Z kolei MFW pozostawił prognozę deficytu sektora finansów publicznych w 2017 r. na poziomie 2,9 proc. PKB i obniżył ją na 2018 r. do 2,6 proc. z 2,9 proc. PKB wcześniej - wynika z kwietniowego monitora fiskalnego. W nowej prognozie MFW podniósł natomiast ścieżkę długu publicznego.
Zgodnie z aktualnymi prognozami MFW w 2019 r. deficyt sektora finansów publicznych wyniesie 2,6 proc. PKB, w 2020 r. spadnie do 2,3 proc. PKB, w 2021 r. do 2,1 proc. PKB.
Eksperci: optymistyczne prognozy
Przedstawione przez resort finansów założenia makroekonomiczne na najbliższe lata, które przewidują stabilny wzrost gospodarczy i stopniowy spadek deficytu sektora finansów publicznych są optymistyczne - oceniają ekonomiści.
Główny ekonomista Societe Generale Jarosław Janecki powiedział, że resort finansów założył względnie stabilną dynamikę PKB w najbliższych latach, ale dane historyczne wskazują, że osiągnięcie takiej stabilności aktywności gospodarki było w przeszłości bardzo trudne. - Polska gospodarka jest gospodarką stosunkowo niewielką i otwartą, dlatego czynniki zewnętrzne mają bardzo istotny wpływ na to, co się w niej dzieje - powiedział ekonomista. Zaznaczył, że oczekuje większej zmienności, jeśli chodzi o dynamikę wzrostu PKB zarówno w dół, jak i w górę.
Jego zdaniem także stabilne obniżanie deficytu sektora finansów publicznych zdecydowanie poniżej 2 proc. PKB w 2020 r. będzie zadaniem niezwykle trudnym. - Tym bardziej, że w perspektywie prognoz mamy wybory parlamentarne, większe wydatki związane z reformą emerytalną i bardzo wiele niewiadomych związanych z kształtem systemu podatkowego w Polsce po roku 2018 - powiedział. Według niego te czynniki będą utrudniać obniżanie deficytu.
Janecki uważa, że prognozy powinny być z satysfakcją przyjęte przez Komisję Europejską, ponieważ spełniają podstawowe kryteria związane ze stabilnością gospodarki i kryteriami fiskalnymi. - Aby osiągnąć wskaźniki pokazane w Programie, w ślad za nimi muszą iść szczegółowe rozwiązania, które muszą być w Programie Konwergencji przedstawione. Nie wiemy, czy tak się stanie, ponieważ szczegółów nie znamy - ocenił. - Program jest bardzo optymistyczny. Ten optymizm może być przez instytucje międzynarodowe kwestionowany. Mamy bowiem do czynienia z wieloma zewnętrznymi czynnikami ryzyka - dodał.
Także ekonomista z BZ WBK Marcin Luziński uważa, że parametry podane przez resort finansów są optymistyczne. - Trudno sobie wyobrazić, że polska gospodarka przez tak długi okres będzie w stanie rozwijać się w okolicach 4 proc. Wydaje się, że czynniki strukturalne i demograficzne będą powodować, że takie tempo będzie trudne do osiągnięcia - powiedział. Zwrócił uwagę, że przyjęte tempo wzrostu PKB ma wpływ na poziom innych wskaźników, np. długu publicznego.
Jego zdaniem założenie, że w perspektywie trzech lat osiągniemy deficyt w wysokości prawie 1 proc. jest nazbyt optymistyczne. - W kolejnych latach sytuacja demograficzna Polski będzie wpływać na to, że będziemy mieć coraz więcej emerytów, a coraz mniej osób będzie pracowało - dodał. Jego zdaniem nie będzie to wpływało korzystnie na gospodarkę, natomiast przyczyni się do prognozowanego przez MF wzrostu płac.
Zobacz też: Samorządy idą do sądu. Skarżą reformę oświaty