Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Rafał Wójcikowski
|

Jesienne zagrożenia

0
Podziel się:

Jesień to okres dopinania tegorocznego budżetu. Trzeba będzie ograniczyć wydatki, aby się zmieścić w limitach, a to skutkuje ograniczaniem popytu i spowolni spożycie globalne. Dług i tak przekroczy 50% PKB, a zmiana relacji kursowej EUR/USD tylko mu w tym pomoże. Wreszcie jesień może przynieść kilka spektakularnych bankructw i pogorszenie sytuacji w sektorze bankowym

Jesienne zagrożenia

Jak to się dzieje, że w chwili kiedy wskaźnik produkcji przemysłowej w relacji "rok do roku" po raz pierwszy od ponad trzech lat przekracza swą dynamiką 10%, kiedy hossa na giełdzie ponownie gości w Warszawie, wyprzedzając wzrostem koniunktury wszystkie rynki na kontynencie, notowania rządu, premiera i ugrupowania rządzącego, a nawet prezydenta, notują kolejne minima?. W przypadku rządu stopień poparcia zaczyna powoli zbliżać się do granicy błędu statystycznego, tzn. że znalezienie zwolennika obecnej polityki rządzących należy przypisać czystemu przypadkowi.

Pytanie, które zadałem niewątpliwie kładzie się cieniem na lansowanym optymizmie i dosyć poważnie zakłóca wizję świetlanej przyszłości. Jeśli bowiem wychodzimy na prostą, to obecny rząd winien być noszony na rękach, chyba że my chcemy nie wiadomo czego, i nie zasługujemy nawet na ten wspaniały organ. Zacznijmy zatem po kolei.

Wzrost produkcji w lipcu jest ważnym akcentem na drodze do poprawy koniunktury. Jednak jeśli w tym samym miesiącu odnotowujemy 10% wzrost produkcji i zerowy spadek bezrobocia, to jest to sygnał, że tak naprawdę ciągle wykorzystujemy tkwiące rezerwy w wydajności pracy. Poprawa w budownictwie niewątpliwie to skutek zmiany kilku przepisów oraz niskiej bazy porównawczej z poprzedniego okresu. Zapewne na jesieni wszystko wróci do normy.

Bałbym się o dalsze obniżki stóp procentowych, nie ma powodów do dalszego stymulowania gospodarki od strony monetarnej. Wartość rocznego wzrostu PPI (inflacji produkcyjnej) zbliżył się po lipcu do poziomu prawie 2% w stosunku rocznym. Susza popchnie także do przodu już na jesieni i CPI.

Kolejna i chyba najpoważniejsza moja obawa dotyczy relacji EUR/USD. Jeśli EUR nadal będzie się osłabiało, to wówczas żegnaj dynamiko eksportu do UE. Bo chyba nikt nie ma wątpliwości że podstawowym motorem wzrostu produkcji jest obecnie eksport.

Jesień to również okres dopinania tegorocznego budżetu. Trzeba będzie ograniczyć wydatki, aby się zmieścić w limitach, a to skutkuje ograniczaniem popytu i spowolni spożycie globalne. Dług i tak przekroczy 50% PKB, a zmiana relacji kursowej EUR/USD tylko mu w tym pomoże. Wreszcie jesień może przynieść kilka spektakularnych bankructw i pogorszenie sytuacji w sektorze bankowym.

Cieszmy się zatem latem, pogodą, 10% wzrostem produkcji przemysłowej w lipcu, wzrostem eksportu, ale pamiętajmy, że Argentyna i Meksyk u progu kryzysu miały się podobnie. Też był wzrost i dynamika produkcji, tyle że znacznie mniejsza niż dynamika długów, podobnie jak u nas. A inwestorom giełdowym zalecam mimo wszystko ostrożność. Te rekordowe obroty mogą oznaczać wejście na rynek dużych pieniędzy, ale też przecież ktoś również sprzedaje.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)