Sprawozdania przeanalizował Dziennik Gazeta Prawna. W większości kas w 2017 r. zmniejszyła się liczba członków-klientów. Wyniki finansowe poprawiły się za sprawą obniżki kosztów.
Na wyniki systemu najmocniej wpływają dwie kasy: Stefczyka z Gdyni i Zygmunta Chmielewskiego z Lublina. To instytucje, które mają po kilkuset pracowników i w sumie ponad milion członków. Są takie, które mają po kilkuset członków, a zatrudnienie w najmniejszej wynosiło w 2017 r. 1,2 etatu.
Ubywa i kas, i banków. Liczba tych pierwszych zmniejsza się szybciej. W 2010 r. banków było 49, obecnie 35. Kas pod koniec ubiegłej dekady istniało niemal 60. Dziś są 33.
Ostatnie ubytki to SKOK "Rafineria", który z końcem maja został przejęty przez bank BGŻ BNP Paribas, oraz SKOK "Bogdanka", który od kilku tygodni jest częścią SKOK "Kozienice".
Ta ostatnia fuzja to efekt przejęcia kilka lat temu kopalni Bogdanka przez Eneę, do której należy elektrownia w Kozienicach.
ZOBACZ: * *Czy SKOK-i też powinny tłumaczyć się z podwyżki opłat?
W ocenie gazety, można się spodziewać, że jeszcze w tym roku kas będzie mniej niż 30. Komisja Nadzoru Finansowego od kilku miesięcy szuka nabywców na dwa kolejne SKOK-i, które są w trudnej sytuacji finansowej: "Piast" i "Jaworzno". Obecnie nadzór jest na etapie rozmów z bankami.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl