Mało znana spółka Prana kupiła moskiewską siedzibę zbankrutowanego koncernu naftowego Jukos (na zdjęciu) za 100,092 mld rubli, czyli 3,87 mld dolarów.
Zakup ten zamyka serię licytacji Jukosu, niegdyś największego rosyjskiego producenta ropy i uważanego za jeden z czołowych koncernów Rosji.
Większość nabytków Jukosu w wyniku poprzednich licytacji znalazło się w rękach kontrolowanej przez państwo rosyjskiejkompanii Rosnieft.
*ZOBACZ TAKŻE: *Rosnieft kupił Jukos
Trzy lata temu państwowy Rosnieft był mało znaną drugoligową spółką energetyczną. Składał się z luźnych skrawków pozostałości po rosyjskiej dzikiej prywatyzacji lat 90. Po przejęciu Jukosu stał się największym producentem ropy w Rosji. Szacuje się, że zdolności wytwórcze Rosnieftu dorównują Nigerii.
Jukos zbankrutował, gdy fiskus zarzucił mu ogromne zaległości podatkowe, szacowane przez syndyka na ponad 23 mld USD. O defraudacje i oszustwa podatkowe oskarżono kierownictwo koncernu, w tym założyciela i szefa spółki Michaiła Chodorkowskiego. Zostali skazani na kary wieloletniego pozbawienia wolności w kolonii karnej. Przed aresztowaniem Chodorkowski był najbogatszym Rosjaninem. Miesięcznik "Forbes" szacował jego fortunę na 15 miliardów dolarów.
Dziwna aukcja
Cena wywoławcza moskiewskiej siedziby koncernu wynosiła 22 miliardy rubli, czyli 850 milionów dolarów. Na tyle rynek wycenił to, co zostało z firmy - przede wszystkim 22-piętrowy budynek, w którym mieściła się siedziba.
Niespodziewanie aukcję wygrała nieznana spółka, oferując cenę o 450 proc. wyższą od wywoławczej. "Mało kto spodziewał się takiego przebicia. Mamy nadzieję, że zwycięzca licytacji sprosta ostatecznie zaciągniętym zobowiązaniom", komentuje przedstawiciel syndyka.
Analitycy spodziewają się, że cudowna przemiana Rosnieftu sprzed trzech lat teraz może czekać Pranę. Syndyk oświadczył, że nie ma żadnych danych o powiązaniach nieznanej spółki.