JustDrive miała zrewolucjonizować tankowanie samochodu, umożliwiając płatności za paliwo bez odchodzenia od dystrybutora. Z punktu widzenia klienta - rewelacja. Gorzej jeśli chodzi o Orlen, który mógłby stracić przychody ze sklepów. Koncern umowę zerwał już na etapie wdrożenia. Firma nie poddaje się.
Krakowska firma ITmagination, start-up, twórca aplikacji Justdrive, z której zrezygnował na początku miesiąca Orlen już na etapie uruchomienia nowej formy płatności na stacjach paliw, walczy o pieniądze. Uważa, że Orlen tłumaczy się z zerwania współpracy „niejasno” i zarzuca koncernowi nietrzymanie się faktów.
"Jeśli PKN Orlen zamierza komentować istniejący pomiędzy stronami spór na forum publicznym, domagamy się transparentności, rzetelnego informowania o wszystkich istotnych okolicznościach sprawy i odróżniania faktów od subiektywnych ocen. Jeżeli PKN Orlen uważa, że w tym celu niezbędna jest zgoda JustDrive na udostępnienie do publicznej wiadomości dowolnej dokumentacji dotyczącej współpracy PKN Orlen oraz JustDrive, niniejszym wyrażamy taką zgodę" - podaje spółka na Facebooku.
Argumentuje, że Orlen nie przedstawił powodów zerwania współpracy, które "byłyby przekonujące i znajdowały odzwierciedlenie w faktach".
Oczekuje przy tym polubownego zakończenia sporu i "jak najszybszego wypracowania modelu biznesowego", który zadowoli zarówno Orlen, jak klientów. Chce mediacji, którą miałby przeprowadzić rząd Mateusza Morawieckiego.
"Podkreślamy, że jesteśmy nadal otwarci na mediacje z PKN Orlen, które powinny odbyć się w ramach spotkania trójstronnego, gdzie oprócz JustDrive i PKN Orlen będzie brał też udział przedstawiciel strony rządowej" - podają.
Po co Orlenowi JustDrive?
Dzięki JustDrive płatność za paliwo miała być dokonywana na stacjach Orlenu za pomocą kodu QR przy dystrybutorze. Nie byłoby konieczności przechadzki do kasy i maszerowania przez sklep, czekania w kolejce, zanim klientowi przed nami pracownik przygotuje hot-doga. Co więcej, kierowcy mieli dostać rabaty - 5 gr na litrze na start.
To świetna opcja dla klienta, ale... z punktu widzenia właściciela stacji, który zarabia nie tyle na paliwie, co bardziej na towarach sprzedawanych w sklepiku, pomysł był zaskakujący. Przecież człowiek, który zapłaci przy dystrybutorze, nie pójdzie do sklepu i nie ma szans, by zamówił hot-doga, czy kawę, lub kupił jakiś napój.
Wprowadzenie takiej funkcji miałoby sens dla mniejszej sieci, która chce się przebić na rynku nowatorską usługą, ale raczej nie dla lidera rynku. Tak czy inaczej umowa została z przytupem przez Orlen zerwana. Być może po analizie jej potencjalnych skutków.
Orlen wyjaśniał, że podjął decyzję o wypowiedzeniu umowy o współpracy w związku sytuacją, w której "udostępniony klientom model funkcjonowania produktu był inny od uzgodnionego pomiędzy stronami".
Aplikacja została uruchomiona 1 lutego, ale już następnego dnia przestała działać. Początkowo wydawało się, że jest to związane z awarią informatyczną, jaka w tamtym czasie dotknęła Orlen, ale po jej usunięciu aplikacja nadal nie działała.
Krakowska firma Itmagination, operator JustDrive, dała do zrozumienia, że wina leży po stronie Orlenu, ale nie informowała o szczegółach. Po dwóch tygodniach zdecydowała się opisać obszernie całą sytuację, co opinii publicznej udostępniliśmy na portalu.
Zupełnie inaczej sytuację przedstawia Orlen, który pisze, że od dnia udostępnienia aplikacji klientom podjął rozmowy z ITmagination, "aby wypracować takie warunki współpracy, które pozwoliłyby na funkcjonowanie aplikacji Just Drive zgodnie z deklarowanym przez tę firmę i uzgodnionym z PKN Orlen scenariuszem biznesowym".
"Wszystkie podjęte próby znalezienia porozumienia okazały się nieskuteczne. W związku z powyższym PKN Orlen podjął decyzję o wstrzymaniu dalszych rozmów" - napisała spółka w oświadczeniu.