Uprawnienia te były równoznaczne z umiejętnością posługiwania się piękną polszczyzną. Była to jego wielka pasja, którą starał się zarazić nas wszystkich.
Ksawery Jasieński, spiker Polskiego Radia i przyjaciel Kilańskiego, wspomina go jako człowieka obdarzonego dużym poczuciem humoru, uczynnego i koleżeńskiego.
Przypomniał, że Janusz Kilański był spikerem z tak zwanego "zaciągu powojennego" spikerów radiowych, a zawodu uczyli go tacy wielcy spikerzy Polskiego Radia jak: Tadeusz Bocheński, Bolesław Kielski i Zbigniew Świętochowski.
Po kilkunastu latach pracy spikerskiej Janusz Kilański został dyrektorem Działu Emisji.
"Był świetnym organizatorem pracy. Bardzo wymagającym, ale sprawiedliwym. W jego decyzjach nie liczyły się względy koleżeńskie" - podkreśla Ksawery Jasieński. Wspomina również wielkie zaangażowanie Kilańskiego w prowadzenie koncertów chopinowskich w warszawskich Łazienkach.
Janusz Kilański po odejściu na emeryturę wspólnie z żoną Kirą Gałczyńską prowadził na Mazurach Muzeum Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
Pozostawił trwały ślad w pamięci słuchaczy i jego przyjaciół w Polskim Radiu.