Janusz K. uchodzi za lidera jednej z najgroźniejszych zorganizowanych grup przestępczych w naszym regionie. Gang miał się zajmować wymuszeniami haraczów, napadami i zabójstwami. Jutro prokuratura postawi mu oficjalnie zarzuty - w ciągu tygodnia wystąpi też o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Na przejściu granicznym w Kudowie Zdroju mężczyzna miał jedynie powiedzieć "lepiej mi będzie w polskim więzieniu".
Mężczyzna został zatrzymany w grudniu w spokojnym, górskim miasteczku uzdrowiskowym Janske Lazne. Wytropili go tam polscy policjanci, a zatrzymali czescy funkcjonariusze z jednostki do wykrywania przestępczości zorganizowanej. Nie potwierdziły się pogłoski o postrzeleniu Kapcia. Został ujęty w samochodzie - nie miał broni a posługiwał się swoim paszportem,