Rząd PiS chce wprowadzić restrykcje związane z zakupem telefonów na kartę. Każdy kto będzie chciał kupić taki numer, będzie musiał okazać dowód i zostać zarejestrowany. Zdaniem ekspertów nie tylko rodzi to ryzyko zwiększenie inwigilacji, ale i szeregu problemów administracyjnych.
- Rejestracja pre-paidów oznacza dla ich sprzedawców szereg obowiązków związanych z koniecznością ochrony danych osobowych, będą oni musieli m.in. uzyskać upoważnienia do ich przetwarzania - mówi prawnik fundacji Panoptykon Wociech Klicki.
Według zapowiedzi rządu w projektowanej ustawie antyterrorystycznej miałby się znaleźć zapis, że osoby kupujące karty pre-paid miałyby obowiązek okazania dokumentu tożsamości, aby wiedzieć, w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa, kto się danym numerem posługuje.
- Rejestracja pre-paidów oznacza dla ich sprzedawców szereg obowiązków związanych z koniecznością ochrony danych osobowych. Dane będą najprawdopodobniej przetwarzane w zbiorach danych - będzie, więc konieczność powołania Administratora Bezpieczeństwa Informacji lub rejestracji zbioru u Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Pracownicy każdego kiosku czy stacji benzynowej będą musieli przejść odpowiednie szkolenia, a także uzyskać upoważnienia do przetwarzania danych osobowych - podkreślił Klicki.
Dodał, że zbierane w ten sposób dane będą musiały być w odpowiedni sposób zabezpieczone. - Sprzedawcy kart najprawdopodobniej będą także zobowiązani do sprawnego udostępniania informacji na temat nabywców kart do odpowiednich służb. To wszystko oznacza dodatkowe koszty i ryzyko, że karty pre-paid znikną z osiedlowych sklepików, a kupić będziemy je mogli jedynie w salonach operatorów - wskazuje.
Klicki wskazuje, iż założenie, że obowiązek rejestracji pre-paidów pomoże walce z terroryzmem, wydaje się "bardzo naiwne". - Trudno uwierzyć, że osoby planujące zamachy terrorystyczne nie będą potrafiły obejść tego obowiązku i zarejestrują telefony na swoje nazwisko - podkreśla Klicki.
Prawnik zwraca uwagę, że służby mają nieograniczony i niekontrolowany dostęp do danych na temat użytkowników telefonów (dane telekomunikacyjne), na podstawie, których mogą łatwo odtworzyć sieć powiązań między komunikującymi się osobami czy ich przyzwyczajenia.
- Na podstawie tych informacji, w połączeniu z szeroką gamą innych źródeł informacji, którymi dysponują służby - można ustalić, do kogo należy karta SIM - ocenił.
Według danych z listopada 2013 r., które zebrała międzynarodowa organizacja operatorów sieci telefonii komórkowej GSM Association (GSMA), kartę pre-paid w Europie kupić można bez pokazywana dowodu osobistego m.in. w Portugalii, Irlandii, Szwecji, Finlandii, z kolei w takich krajach jak Hiszpania, Niemcy, Francja czy Włochy jest obowiązek rejestracji przy zakupie kart pre-paid.