Posłowie nie uwzględnili petycji, ale uznali, że jest to istotny głos sporej grupy osób. Dlatego ostatecznie dokumenty nie trafiły do kosza. Posłowie zdecydowali, że petycja trafi do komisji, która zajmuje się projektem. Tam jednak będzie rozpatrywana tylko jako ewentualny głos w dyskusji.
Komisja co do zasady wystąpi do ekspertów o analizę, czy petycje obywateli dotyczące odstąpienia od prac legislacyjnych mieszą się w kompetencjach i czy są to petycje w rozumieniu prawa, czy wnioski o charakterze legislacyjnym.
Zgodnie z obywatelskim projektem zakaz handlu w niedzielę miałby dotyczyć większości placówek handlowych. W projekcie przewidziano jednak szereg odstępstw od tego zakazu. Handel mógłby się odbywać m.in. w dwie kolejne niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia, w ostatnią niedzielę przed Wielkanocą, w ostatnią niedzielę stycznia, czerwca, sierpnia oraz w pierwszą niedzielę lipca.
Odstępstwa dotyczyłyby też m.in.: sklepów, gdzie handel prowadzi wyłącznie przedsiębiorca prowadzący indywidualną działalność gospodarczą (z wyłączeniem franczyzobiorców i ajentów), stacji benzynowych (z pewnymi obostrzeniami), sklepików z pamiątkami i dewocjonaliami, piekarni zlokalizowanych przy zakładach produkcyjnych prowadzących sprzedaż własnych produktów - do godz. 13. Handel w niedzielę mógłby też się odbywać m.in. w aptekach i punktach aptecznych.
Wyjęte spod zakazu byłyby też m.in.: placówki handlowe, których powierzchnia nie przekracza 25 mkw., usytuowane w obiektach do obsługi pasażerów; kwiaciarnie o powierzchni nieprzekraczającej 50 mkw., w których sprzedaż kwiatów stanowi minimum 30 proc. miesięcznego obrotu placówki.
W myśl projektu, nieprzestrzeganie zakazu podlegałoby "grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch".
Projekt przeszedł już pierwsze czytanie w Sejmie i trafił do komisji polityki społecznej i rodziny. Rząd przygotowuje swoją opinię w jego sprawie. Już teraz pewne jest, że projekt handlowej "Solidarności" nie będzie przyjęty w całości. Kilka tygodni temu w sprawie wypowiedział się wicepremier Mateusz Morawiecki. I nie pozostawił złudzeń - całkowity zakaz handlu nie wchodzi w grę.
- Dobrym rozwiązaniem wydaje się wprowadzenie zakazu w dwie niedziele w miesiącu - uważa wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. O jego ocenie pomysłu pisaliśmy tutaj.
Na początku lutego minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska powiedziała, że zakaz handlu w niedziele mógłby być stosowany naprzemiennie, tzn. nie obejmowałby on wszystkich niedziel w miesiącu.
Pewne jest, że zmiany w projekcie będzie zgłaszać też handlowa "Solidarność". O nowościach i zmianach pisaliśmy tutaj.