Wybór Lubnauer na szefową Nowoczesnej jest jednym z najważniejszych wydarzeń politycznych weekendu. Wyścig z Ryszardem Petru wygrała dziewięcioma głosami. W przeciwieństwie do niego, trudno ją uznać za krezusa. Choć bieda też nie zagląda jej w oczy.
Petru był bowiem zdecydowanie najbogatszym liderem partii w polskim parlamencie. Były główny ekonomista kilku banków z rocznymi przychodami przekraczającymi 2 mln zł zostawia w tyle także swoją następczynię. Jak możemy wyczytać z oświadczenia majątkowego Lubnauer, zgromadzone przez nią wspólnie z mężem oszczędności wynoszą 536 tys. zł. To tyle, ile Petru trzyma na jednym koncie.
Wspólnie z mężem posłanka ma dom o powierzchni 180 mkw, który stoi na 726-metrowej działce. Jego wartość oszacowała na 830 tys. zł. Jest też współwłaścicielką 32-metrowej kawalerki o wartości 190 tys. zł.
W spadku po tacie nabyła jedną czwartą prawa do spółdzielczego mieszkania, pięciu hektarów nieużytków rolnych, domku letniskowego i pakietu 462 akcji PKO BP.
Posłanka wpisała też do oświadczenia majątkowego dziewięcioletnią Hondę Civic. Miała też Toyotę Corollę, ale sprzedała ją za 8,5 tys. zł.
W oświadczeniu majątkowym nowej przewodniczącej znalazły się również papiery wartościowe: jednostki w Funduszach Aviva warte około 2 tys. zł i udział w funduszu Investor Rosja (około 2,5 tys. zł). Wpisała też ubezpieczenie na życie oraz 66 644 akcji producenta narzędzi Toya. Z tego tytułu osiągnęła przychód w wysokości 23 992 zł.
Skoro o przychodach mowa: poza 29 594 zł diety poselskiej i 13 4849 zł uposażenia poselskiego, zarobiła w zeszłym roku 10 424 zł na Uniwersytecie Łódzkim.
Katarzyna Lubnauer w 2008 r. zaciągnęła kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich. Kwota kredytu to 261 755 franków. Na koniec zeszłego roku do spłacenia zostało jej jeszcze 183 805 franków.