W środę ministerstwo finansów USA wystosował do Brukseli 26-stronicową białą księgę, w której opisuje swoje obawy dotyczące podejścia Komisji wobec amerykańskich korporacji.
Unijne instytucje prowadzą kilka dochodzeń, które już skończyły się lub mogą skończyć się dla gigantów zza Atlantyku koniecznością zwrotu niezapłaconego wcześniej podatku. W grę wchodzą miliony euro.
Amerykanie skrytykowali przyjęte przez Komisję nowe, retroaktywne podejście, zgodnie z którym firmy muszą zwracać niezapłacony podatek, nawet jeśli decyzje w tej sprawie były wydawane przed laty (a dokładnie przed zmianą podejścia w tej sprawie przez KE).
Biała księga została przekazana na krótko przed oczekiwanym w przyszłym miesiącu rozstrzygnięciem dotyczącym Apple'a. Według KE firma ta korzystała z lukratywnego porozumienia podatkowego z Irlandią, przez co nie odprowadzała należnych podatków.
Dokument nie jest pierwszą próbą wpłynięcia Amerykanów na KE. W lutym minister finansów USA Jacob J. Lew wystosował list do szefa KE Jean-Claude'a Junckera, w którym opisywał obawy dotyczące dochodzeń prowadzonych przez Komisję.
- Zgodnie z unijnymi zasadami pomocy państwa, krajowe władze podatkowe nie mogą przyznawać korzyści podatkowych wybranym przedsiębiorstwom, które nie są dostępne dla innych - przypominał na czwartkowej konferencji prasowej rzecznik KE Alexander Winterstein.
Jak podkreślił, regulacje te obowiązują od dawna. Tłumaczył, że jeśli - mimo wszystko - korzyści podatkowe były przyznawane, a następne uznane zostały za niezgodne z unijnymi zasadami, to państwo członkowskie, którego to dotyczy, musi odzyskać należne mu pieniądze.
Winterstein odrzucił zarzuty dotyczące stronniczości Komisji w swoich dochodzeniach. - Prawo unijne odnosi się do wszystkich firm działających w Europie, niezależnie od tego, czy są one duże czy małe, czy pochodzą z Europy, czy spoza niej - wskazał.
Jak zaznaczył, potwierdzają to fakty, jak np., ten, że w październiku 2015 r. Komisja podjęła decyzje dotyczące korporacji z UE i ze Stanów Zjednoczonych. Chodzi o werdykt, zgodnie z którym amerykański Starbucks i europejski Fiat Finance musiały zwrócić po 20-30 mln euro niezapłaconego podatku.
KE uznała wówczas, że dzięki decyzjom władz Luksemburga i Holandii firmy te płaciły zaniżone podatki i w ten sposób otrzymały niedozwoloną pomoc publiczną.
"W swoich dochodzeniach Komisja jako ciało odpowiedzialne za kontrolowanie unijnych zasad pomocy państwa szuka nielegalnie przyznanych korzyści podatkowych i przywraca równe traktowanie z innymi przedsiębiorstwami" - tłumaczył rzecznik.
Spór na linii Waszyngton-Bruksela w tej sprawie może się pogłębiać. Amerykanie ostrzegli Komisję w białej księdze, że jeśli ta będzie kontynuowała obecny kurs "ministerstwo finansów będzie dalej rozważać potencjalną odpowiedź".
Wskazali również, że dążenie do odzyskania z mocą wsteczną niezapłaconych podatków jest sprzeczne z dążeniami G20 ws. zapewnienia przewidywalności podatkowej i może również stanowić "niepożądany precedens, który mogą wykorzystywać" inne kraje wobec nie tylko amerykańskich, ale też unijnych firm.
Analitycy zwracają uwagę, że sprawa dotyczącą Apple'a, którą prowadzi KE jest znacznie większa niż ta dotycząca Starbucksa czy Fiat Finance. Jeśli unijna komisarz ds. konkurencji Margaret Vestager ogłosi, że amerykańska korporacja z nadgryzionym jabłkiem w logo ma zwrócić niezapłacony w Irlandii podatek koszty mogą iść w miliardy euro. Według banku inwestycyjnego JP Morgan, na który powołuje się "Financial Times", w najgorszym scenariuszu Apple będzie musiał oddać wówczas 19 mld dolarów.
Biała księga odwołuje się nie tylko do przypadku Apple'a, ale również Starbucksa, Amazona, a także Fiata (który po odkupieniu udziałów od amerykańskiego rządu jest też właścicielem tamtejszego Chryslera).
Z Brukseli Krzysztof Strzępka