Marcin wyruszył 26 maja z Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie. Mimo prób
kradzieży pontonu i spotkań z niedźwiedziami Grizlii udało mu się dziś dotrzeć nad Morze Beringa na Alasce gdzie rzeka Yukon kończy swój bieg. W organizacji wyprawy pomagali mu na miejscu m.in. dwaj polscy misjonarze.
Nie była to pierwsza samotna wyprawa Marcina Gienieczki.
5 lat temu przeszedł samotnie Pireneje od Morza Sródziemnego do Oceanu Atlantyckiego. 4 lata temu przemierzał konno pólnocne rejony Mongolii. Później była nieudana wyprawa do Pakistanu, którą musiał przerwać po kradzieży bagażu.
Przed dwoma laty podróżował samotnie po Syberii, a przed rokiem odwiedził Chiny i Nepal. Wędrował po Tybecie.
Owocem tych wypraw jest wiele wystaw fotograficznych jego autorstwa. Marcin Gienieczko jest też dziennikarzem. Od pięciu lat zajmuje się reportażem zagranicznym. Swoje artykuły i zdjęcia drukował w wielu polskich czasopismach i dziennikach. Po powrocie z Alaski zamierza napisać książkę o wszystkich swoich przygodach. Podróżnik z Kętrzyna planuje wrócić do Polski pod koniec sierpnia.