Kluczowy etap restrukturyzacji Kompanii Węglowej, polegający na przekazaniu 11 kopalń do Polskiej Grupy Górniczej, chcemy zamknąć w tym półroczu, najlepiej na przełomie kwietnia i maja - powiedział w środę minister energii Krzysztof Tchórzewski.
Tchórzewski mówił dziennikarzom w kuluarach konferencji "Zmieniamy polski przemysł", że jego zdaniem obecny poziom wydobycia węgla w Polsce jest "optymalny" i z punktu widzenia najbliższych 10 lat dalsze obniżanie wydobycia "nie jest konieczne". Podczas konferencji szef resortu energii zapewnił z kolei, że polska energetyka będzie w pierwszej kolejności wykorzystywała własne surowce i do 2050 r. nie zrezygnuje z węgla.
Pytany o proces restrukturyzacji i przeniesienie 11 kopalń Kompanii Węglowej, które zostaną wniesione do innego podmiotu, Tchórzewski powiedział, że powinno to nastąpić na przełomie kwietnia i maja br.
Nowa spółka ma działać pod szyldem Polska Grupa Górnicza (PGG). Taką nazwę otrzymała właśnie spółka Węglokoks ROW, należąca do grupy kapitałowej katowickiego Węglokoksu. Na pytanie, jakie jeszcze podmioty mogłyby mieć udział w nowej spółce, Tchórzewski odparł: "jest jeszcze za wcześnie".
Przyjęty przez poprzedni rząd program naprawczy dla górnictwa zakładał, że grupa perspektywicznych kopalń Kompanii zostanie wniesiona do Towarzystwa Finansowego Silesia i będzie działać jako Nowa Kompania Węglowa. Później jednak odstąpiono od planu przekazania kopalń Silesii.
Informację PAP o tym, że kopalnie mają trafić do spółki należącej obecnie w 100 proc. do Węglokoksu, potwierdził we wtorek prezes tej firmy Jerzy Podsiadło.
- Zmieniliśmy nazwę spółki Węglokoks Rybnicki Okręg Wydobywczy na Polska Grupa Górnicza. Jest to tzw. spółka specjalnego przeznaczenia, do której w ramach działań restrukturyzacyjnych ma być wniesionych 11 kopalń Kompanii - powiedział Podsiadło.
Zastrzegł, że trudno obecnie mówić o konkretnych terminach wniesienia kopalń do tej spółki; ocenił jednak, że realnym, choć nieprzesądzonym terminem jest koniec pierwszego kwartału tego roku.
Jak poinformował, nowa nazwa została już zarejestrowana w KRS. Na razie jedynym właścicielem tego podmiotu, będącego spółką z ograniczoną odpowiedzialnością, jest Węglokoks. Podsiadło nie zdradził, jakie mogą być proporcje udziałów po wniesieniu do spółki kopalń Kompanii oraz kto jeszcze może zaangażować się w to przedsięwzięcie.
Spółka Węglokoks ROW została powołana w ub. roku, kiedy - w ramach prac nad restrukturyzacją górnictwa - zakładano, że Węglokoks przejmie od Kompanii kopalnie rybnickiego zagłębia węglowego: Marcel, Rydułtowy-Anna, Jankowice, Chwałowice. Później uznano, że zakłady te wraz z innymi perspektywicznymi kopalniami KW trafią do tzw. Nowej Kompanii Węglowej.
Obecnie kończą się prace nad skorygowanym programem naprawczym Kompanii Węglowej. Rzecznik spółki Tomasz Głogowski ocenił, że podawanie szczegółów wprowadzonych korekt byłoby na razie przedwczesne. Potwierdził, że jednym z podstawowych elementów programu nadal jest wniesienie 11 kopalń do spółki, nie będzie to jednak Towarzystwo Finansowe Silesia.
W grudniu ub. roku minister Tchórzewski potwierdził, że 11 kopalń Kompanii nie trafi do TF Silesia, zaznaczył jednak, że Silesia będzie jednym z udziałowców nowej spółki. Wiceminister Wojciech Kowalczyk doprecyzował, że Towarzystwo może być udziałowcem mniejszościowym. W spółkę, obok Węglokoksu, mogliby też zaangażować się inni inwestorzy; w mediach pojawiały się informacje o możliwym zaangażowaniu w ten projekt energetyki.
Kompania Węglowa pozostaje największą górniczą spółką w sektorze węgla kamiennego. W końcu ub. roku zatrudniała ponad 34,4 tys. osób, w tym ponad 25,7 tys. pod ziemią. W 2015 r. przekazała część kopalń wraz z ich ponad 11-tys. załogą do Spółki Restrukturyzacji Kopalń oraz grupy Węglokoksu. Firma jest dotknięta kryzysem na rynku węgla. Po pierwszym półroczu ub. roku jej strata przekraczała 750 mln zł. Wyniki za cały ubiegły rok nie są jeszcze znane.