Burberry chce do 2019 r. zmniejszyć roczne koszty działalności o 100 mln GBP. Christopher Bailey - główny dyrektor kreatywny marki, a od 2014 r. także dyrektor generalny Burberry - powiedział, że w obliczu coraz większych wyzwań dla branży dóbr luksusowych zmiany nie są kwestią wyboru, lecz konieczności.
W roku fiskalnym zakończonym 31 marca 2016 zysk Burberry przed opodatkowaniem był o 10 proc. mniejszy niż w roku poprzednim i wyniósł 421 mln GBP. Na finansach słynnego domu mody negatywnie odbiły się m.in. problemy gospodarcze Chin. Zamożni obywatele Państwa Środka - niegdyś chętnie kupujący produkty Burberry - w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy mocno ograniczyli swoją aktywność zakupową, jak również podróże do krajów Europy Zachodniej, skąd chętnie przywozili markowe dobra luksusowe.
Nie wiadomo jeszcze, ilu pracowników Burberry straci pracę. Z zapowiedzi Christophera Baileya wynika natomiast, że zwolnienia będą miały na celu głównie zlikwidowanie dublujących się stanowisk i kompetencji na szczeblach centralnym, regionalnym i lokalnym.
Pozyskaniu oszczędności oraz podniesieniu atrakcyjności marki ma z kolei służyć połączenie trzech linii odzieży, perfum i akcesoriów - Prorsum, London i Brit - w jedną linię o nazwie Burberry. Zdaniem Baileya, uczyni to ofertę domu mody bardziej przejrzystą dla klientów, co pomoże zwiększyć sprzedaż. Z kolei zmniejszenie liczby pokazów oraz działań marketingowych, wcześniej planowanych osobno dla każdej z trzech wspomnianych linii, ma stać się źródłem niebagatelnych oszczędności.