- Rozmawiamy ze wszystkimi graczami - tak o odsprzedaży praw do igrzysk olimpijskich mówi money.pl Katarzyna Kieli, szefowa Discovery Networks na Europę Środkową, Afrykę i Bliski Wschód. Pierwszy raz w historii prawa telewizyjne do igrzysk olimpijskich nabył Eurosport, który jest częścią Discovery, a nie EBU, czyli Europejska Unia Nadawców.
Szefowa Discovery przyznaje, że dla jej firmy transmisja z igrzysk w 2018 roku i trzech kolejnych to jedno z największych wyzwań w historii. Stwierdza też, że wygranie przetargu na zakup praw do pokazywania największej imprezy sportowej świata, to efekt wspólnej misji Discovery i Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
- Zależy nam bardzo, żeby igrzyska olimpijskie, te, które my już będziemy reprezentowali, dotarły do jak najszerszej grupy osób i widzów. Chcemy, żeby one były bardzo szeroko pokazywane, również z użyciem nowych technologii. Tutaj także eksperymentujemy - mówi money.pl Katarzyna Kieli.
Przypomniała, że na przykład podczas tegorocznego Roland Garros próbowano po raz pierwszy w historii technologii wirtualnej rzeczywistości.
Kieli stwierdziła też, że Discovery ma wielki szacunek do tego, w jaki sposób TVP pokazywało tę imprezę przez ostatnie kilkadziesiąt lat. Poszukiwania partnera, który pokaże część wydarzeń związanych z igrzyskami olimpijskimi, trwają.
Czy możliwe jest zakodowanie części transmisji z igrzysk? Szefowa Discovery przyznała, że nic nie jest przesądzone.
- Generalnie jesteśmy zobowiązani do pokazania 100 godzin igrzysk zimowych w kanałach otwartych oraz 200 godzin z letnich. Od rynku zależy, czy to jest więcej godzin, czy pozostaniemy na tym poziomie - mówiła Kieli.
Dodała, że kanały tradycyjne mają problem z transmisją wszystkich wydarzeń podczas olimpiady, dlatego wszystko będzie można obejrzeć w specjalnej platformie internetowej Eurosport.