Prezes IPN profesor Leon Kieres ujawnił, że w ubiegłą środę oddał się do dyspozycji kolegium Instytutu, które jednogłośnie udzieliło mu poparcia.
W ten sposób odniósł się w "Sygnałach Dnia" do wczorajszej wypowiedzi Jacka Zdrojewskiego z SLD, który stwierdził, że powinien podać się do dymisji. Profesor Kieres podkreślił, że w kolegium Instytutu jest także przedstawiciel Sojuszu.
Leon Kieres powtórzył, że zarzuty wobec IPN w sprawie tak zwanej "listy Wildsteina" są całkowicie bezpodstawne. Profesor Kieres powiedział, że umieszczenie na niej byłych współpracowników Służby Bezpieczeństwa i osób pokrzywdzonych było najlepszym rozwiązaniem.
Szef IPN przypomniał, że od samego początku wyraźnie informowano, iż lista Instytutu Pamięci Narodowej nie jest spisem agentów.