Wiesz, kim jest Bear Grylls? Jeśli nie, to znaczy, że nie masz kablówki. To jedna z największych gwiazd wypromowanych przez kanał Discovery. Koncern Discovery Communications właśnie kupił właściciela TVN. Oznacza to, że stacja będąca częścią światowej korporacji, trafi do jeszcze większej korporacji.
Test na znajomość Beara Gryllsa moglibyśmy przeprowadzić w 220 krajach świata. Przyjmijmy, że z 3 miliardów widzów kanałów Discovery połowa od razu rozpoznałaby mistrza survivalu. Grylls, były komandos, pokazuje w swoich programach, że człowiek może przetrwać w każdych warunkach. Dorobił się nawet własnych dowcipów zjadaniu robaków. Tak jak Chuck Norris o kopnięciu z półobrotu.
To pokazuje skalę działania Discovery. Kanał wystartował 32 lata temu. Przez te trzy dekady przebił się do czołówki najchętniej oglądanych telewizji na świecie.
Popularny jest także w Polsce. Rok temu agencja mediowa MEC przeprowadziła badania, które kanały polscy widzowie najchętniej chcieliby mieć w pakiecie. Discovery obok Canal+, HBO i National Geographic znalazło się w pierwszej czwórce.
Ale Discovery Communications to nie tylko flagowy Discovery Channel. Czy jest w Europie kibic, który nie znałby Eurosportu? A to nie wszystko. Są także: TLC, Animal Planet, oraz liczne kanały pod wspólną marką Discovery: Travel&Living, Knowledge, Kids, i tak dalej. Łącznie to ponad setka stacji telewizyjnych na całym świecie, nadawanych w kilkudziesięciu językach. Wkrótce dołączy także do nich nadający w Polsce TVN.
Będzie globalnie
W poniedziałek Discovery Communication zapowiedziało, że kupi Scripps Networks Interactive za 14,6 mld dolarów. To nie było zaskoczenie - firmy rozmawiały już ze sobą od jakiegoś czasu. Właściciela TVN chciał kupić też koncern Viacom, ale został odesłany z kwitkiem.
- Uważamy, że wraz z firmą Scripps stworzymy silniejszą, bardziej elastyczną i bardziej dynamiczną firmę medialną, napędzaną globalnie. Że będzie można zarabiać na wszystkich połączonych sieciach, produktach i usługach w każdym kraju na całym świecie - skomentował transakcję David Zaslav, prezes Discovery Communications.
Z kolei prezes Scripps Kenneth W. Lowe cieszył się, że fuzja z Discovery daje szansę na rozwijanie stacji firmy na całym świecie. Poza TVN Scripps ma głównie kanały lifestylowa: HGTV, Food Network, Travel Channel.
Discovery za każdą akcję Scripps zapłaci 90 dol., czyli o 4 proc. więcej niż ostatnie notowania przejmowanej spółki na nowojorskiej giełdzie. Za każdą akcję Discovery wyłoży 63 dol. w gotówce i 27 dol. w swoich akcjach. Umowa przewiduje również przejęcie 2,7 mld dol. długu Scripps.
Transakcja ma być sfinalizowana na początku przyszłego roku. Obserwatorzy w Stanach komentują, że to przynajmniej trzecie podejście Discovery do przejęcia Scripps. Inwestorzy zareagowali pozytywnie. Jak zauważa CNBC, od pierwszych informacji, że rozmowy trwają, akcje Discovery podskoczyły o 3 proc., a Scripps - aż o 30 proc.
Co czeka TVN?
Powstanie prawdziwy gigant. Razem firmy mają mieć 20-proc. udział w rynku płatnej telewizji w Stanach Zjednoczonych. Szacują, że ich programy będą przyciągać łącznie 20 proc. kobiecej widowni w USA mierzonej w najlepszym czasie antenowym.
Nie wiadomo jeszcze, jaką rolę w powstającym kombinacie odegra TVN. Na razie firmy wydały wspólny komunikat, w którym nie wychodzą poza zwyczajowe formułki wygłaszane na ogół przy fuzjach. Mówią więc o radości z połączenia oraz nowych szansach i możliwościach. Jednak, jeśli się uważnie wczytamy, to możemy się dowiedzieć, że z perspektywy Discovery, Polska jest perspektywicznym rynkiem, wymienionym na jednym poziomie z Wielką Brytanią.
- Scripps ma silną pozycję na kluczowych rynkach wzrostu międzynarodowego, w tym w Wielkiej Brytanii i w Polsce - czytamy w komunikacie. - Może więc pomóc zasilić istniejącą sieć Discovery - dodano.