Zarzuty wyrządzenia szkód wielkich rozmiarów postawiła dwóm byłym członkom zarządu dawnych Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych (KKSM) Prokuratura Regionalna w Katowicach - poinformował PAP w czwartek rzecznik katowickiej prokuratury prok. Ireneusz Kunert.
Zagrożone karą do 10 lat więzienia zarzuty nadużycia uprawnień, działania na szkodę spółki i wyrządzenia przy tym szkody w wielkich rozmiarach, usłyszeli Andrzej K. i Robert D. Zostały one postawione w śledztwie prowadzonym przez wydział ds. przestępczości gospodarczej Prokuratury Regionalnej w Katowicach ws. funkcjonowania KKSM po prywatyzacji.
- (Zarzuty - PAP) są związane z podpisywanymi już po prywatyzacji umowami leasingowymi, które dotyczyły różnych urządzeń, maszyn, urządzeń drogowych, ale szczególnie luksusowych samochodów - audi A7, volvo. Obciążono ten nowo utworzony podmiot, a potem się zwinięto i mamy wielomilionowe szkody - wyjaśnił prok. Kunert.
- To jest ta sama kwalifikacja prawna, szkoda wielkich rozmiarów, natomiast zarzuty odnośnie tych dwóch podejrzanych różnią się co do wysokości szkody. Natomiast są identyczne, jeśli chodzi o mechanizm przestępstwa - uściślił rzecznik katowickiej prokuratury, dodając, że postępowanie jest jeszcze w początkowej fazie, a prowadzący je nie wykluczają kolejnych zarzutów.
O zarzutach dla dwóch pierwszych osób ws. KKSM mówił podczas środowej konferencji prasowej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - Zapowiadałem dwie rzeczy. Po pierwsze, że jeśli wygramy wybory, to uratujemy to przedsiębiorstwo i tak się stało, przedsiębiorstwo działa, nie zostało rozpłynnione i zlikwidowane, są miejsca pracy zachowane. Po drugie obiecywałem, że jeśli zostanę prokuratorem generalnym, to uruchomię śledztwo, które rzetelnie zbada kulisy tej aferalnej prywatyzacji. Tak jak obiecywałem, to uczyniłem - mówił minister.
- Prokuratura Regionalna w Katowicach we wtorek postawiła dwóm osobom pierwsze zarzuty w tej sprawie. Sądzę, że nie będą to ostatnie zarzuty wskazujące na poważne nieprawidłowości i kryminalne działania, które przyczyniły się do dramatu tego przedsiębiorstwa - powiedział.
Pod koniec marca br. minister sprawiedliwości mówił podczas konferencji prasowej w Kielcach o przekazaniu sprawy śledztw związanych z KKSM do prowadzenia katowickiej delegaturze departamentu ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej.
Ziobro, który został wybrany posłem ze świętokrzyskiej listy PiS, przypomniał też wtedy, że do przeprowadzenia "rzetelnego śledztwa" w sprawie KKSM, zobowiązał się jeszcze przed wyborami parlamentarnymi.
Pierwotnie kielecka prokuratura prowadziła kilka postępowań ws. KKSM - dotyczące samej prywatyzacji oraz naruszania praw pracowniczych w firmie (umorzone), a także sprawę dotyczącą funkcjonowania firmy po prywatyzacji.
Śledztwo dot. prywatyzacji KKSM zostało umorzone w kwietniu 2014 r. - Prokuratura Okręgowa w Kielcach nie dopatrzyła się nieprawidłowości w działaniach urzędników Ministerstwa Skarbu Państwa. Jak informował wcześniej PAP rzecznik tej prokuratury Daniel Prokopowicz, ustalono m.in., że sposób postępowania urzędników mieścił się w obowiązujących procedurach i dotyczyło to wszystkich etapów prywatyzacji (w szczególności takich, jak: oszacowanie wartości spółki, gromadzenie ofert oraz ich ocena).
Ustalono też, iż w czasie prywatyzacji nie istniały wiarygodne dane wskazujące na złą kondycję inwestora - spółki Dolnośląskie Surowce Skalne (DSS), chociaż pojawiały się informacje o przeterminowanych płatnościach wystawionych firmie faktur. Według śledczych wybrana oferta byłą kompletna i najkorzystniejsza finansowo.
Z kolei w sierpniu 2015 r. śledczy umorzyli sprawę ewentualnego naruszania praw pracowniczych w KKSM przez nowy zarząd firmy.
Kieleckie Kopalnie Surowców Mineralnych sprywatyzowano w 2011 r. 85 proc. akcji firmy od Skarbu Państwa kupiła spółka DSS. W kwietniu 2012 r. warszawski sąd ogłosił upadłość likwidacyjną DSS, która jako bezpośrednie przyczyny niewypłacalności wskazała zaangażowanie grupy w budowę autostrady A2.
W maju 2012 r. kielecki sąd postawił KKSM w stan upadłości układowej. Komisarz nadzorujący dwukrotnie występował o zmianę formy upadłości z układowej na likwidacyjną, ale sąd odrzucał te wnioski. Pod koniec lipca 2014 r. zgromadzenie wierzycieli KKSM odrzuciło propozycje układowe spółki.
Na liście wierzycieli KKSM znajdowało się wówczas 580 osób fizycznych i prawnych (400 osób to obecni i byli pracownicy zakładu). Kwota wierzytelności wynosiła ponad 193 mln zł. Krótko potem sąd orzekł zmianę postępowania upadłościowego KKSM z układowego na likwidacyjne.
Na wniosek ministra sprawiedliwości, prowadzone przez kielecki sąd postępowanie upadłościowe KKSM, objął nadzorem Sąd Apelacyjny w Krakowie.
Przeżywające poważne problemy przedsiębiorstwo - jego zorganizowaną część - pod koniec stycznia br. kupiła od syndyka masy upadłościowej rządowa Agencja Rozwoju Przemysłu. Firma funkcjonuje jako Świętokrzyskie Kopalnie Surowców Mineralnych.
Jak podkreślała w styczniu przy okazji finalizacji transakcji premier Beata Szydło, "zakłady z ponad 140-letnią historią, tradycją, niegdyś świetnie prosperujące, w ostatnich ośmiu latach zostały doprowadzone do bardzo złej sytuacji". Dodała, że od początku jej rząd zrobił wszystko, by uratować firmę.
Świętokrzyskie Kopalnie Surowców Mineralnych zatrudniają ok. 270 osób i prowadzą wydobycie w trzech kopalniach dolomitu i dwóch piasku. Kruszywa te są wykorzystywane w budownictwie drogowym i kolejowym, przy produkcji kostki brukowej, betonu towarowego oraz w budownictwie kubaturowym.