Prezydent Czech nie zgadza się na leczenie gospodarki zalewem pieniędzy, a w zamian radzi uwolnienie jej od tego, co ją nadmiernie hamuje.
Do polityków apeluje zaś, by dramatycznymi gestami i zatroskanymi minami nie zwiększali paniki.
W tekście opublikowanym w dzienniku _ Mlada fronta DNES _ Klaus pisze, że nie chce radzić ani prezydentom Obamie i Sarkozy'emu, ani kanclerz Merkel. Jest jednak przekonany, że rozwiązania dzisiejszych problemów nie przyniesienie zalanie gospodarki pieniędzmi, jak nie przyniosła go polityka Nowego Ładu prezydenta Roosevelta przed sześćdziesięciu laty.
Mikrofon Money.pl | |
---|---|
*Filar: Bomba inflacyjna. Ten diabeł jest straszny * Bank Anglii i banki centralne innych krajów, które zdecydowały się na pompowanie gotówki w system będą mieć bardzo poważne problemy z inflacją - mówi Money.pl członek Rady Polityki Pieniężnej. zobacz wywiad Money.pl |
Szef czeskiego państwa apeluje natomiast, by spróbować ulżyć gospodarce i uwolnić ją od tego, co ją w nienaturalny sposób hamuje. Wymienia w tym kontekście ograniczenia biurokratyczne, nadmierne standardy, wybujałe państwo socjalne, wysokie podatki i stawki ubezpieczeń, sztywne prawo pracy i ambicje działaczy ekologicznych.
Klaus zapewnia, że dopuszcza myśl użycia państwowej pomocy na projekty infrastrukturalne, choć nie wierzy w efekty takich działań.