Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jacek Bereźnicki
Jacek Bereźnicki
|

Klauzula o unikaniu opodatkowania. Urzędnicy skarbowi dostaną szerokie uprawnienia

0
Podziel się:

Doradca podatkowy Radosław Piekarz uważa, że powodzenie klauzuli zależy w największym stopniu od jakości kontroli ze strony organów podatkowych.

Klauzula o unikaniu opodatkowania. Urzędnicy skarbowi dostaną szerokie uprawnienia
(Jacek Bereźnicki)

Korzyść podatkowa przekraczająca 100 tys. zł w skali roku będzie mogła zostać przez urzędników skarbowych uznana za oszustwo podatkowe, karane wysokimi karami. Ministerstwo Finansów intensywnie pracuje nad klauzulą o unikaniu opodatkowania, która wśród ekspertów podatkowych wzbudza duże kontrowersje, głównie za sprawą dużej uznaniowości przepisów.

- Sam pomysł klauzuli oceniam pozytywnie - mówi Radosław Piekarz, doradca podatkowy z kancelarii A&RT. - Jak przekonuje, nie do końca prawdziwy jest pogląd, że dziura podatku CIT wynika głównie z tego, że firmy z kapitałem zagranicznym przerzucają swoje dochody za granicę. - Istnieje wiele możliwości prowadzenia operacji, dzięki którym firmy w Polsce obniżają podatki płacone przez firmy.

- Podam przykład. Mamy spółkę, która posiada wytworzony wewnętrznie przez lata działalności znak towarowy, który nie jest jednak nigdzie ujawniony. W pewnym momencie poprzez dość prostą, całkowicie legalną operację, spółka ujawnia w swoich księgach znak towarowy, który ma wartość 10 mln zł. W ten sposób zyskuje możliwość dokonywania przez kilka lat odpisów podatkowych, co skutkuje obniżeniem zobowiązań podatkowych o 1,9 mln zł (19 proc. CIT od 10 mln zł).

Wszystko zależy od kompetencji urzędników

Jak podkreśla Piekarz, "tego typu operacje są całkowicie legalne, ale jednocześnie - używając terminologii teorii opodatkowania - są pozbawione substancji ekonomicznej”. Innymi słowy, są to operacje księgowe, które istnieją tylko na papierze i nie mają żadnego przełożenia na realną działalność firmy.

- Klauzula ta mówi, że jeśli jedyną przyczyną przeprowadzenia jakiejś transakcji są względy podatkowe, chęć obniżenia zobowiązań podatkowych, to aparat podatkowy może nie uznawać korzyści podatkowych z takiej transakcji - wyjaśnia Piekarz.

Ekspert podatkowy podkreśla, że tego typu klauzule są stosowane w wielu państwach na świecie, a wprowadzanie ich jest zalecane przez Komisję Europejską. Zaznacza jednocześnie, że jej powodzenie "zależy w największym stopniu od jakości kontroli ze strony organów podatkowych".

- Nie mam większych wątpliwości, jeśli chodzi o wiedzę urzędników z dużych urzędów skarbowych w większych ośrodkach, jak Warszawa, Poznań czy Katowice. Oni znają przepisy, wiedzą, jak je interpretować. Mam jednak wątpliwości wobec mniejszych urzędów skarbowych, gdzie urzędnicy mogą mieć problem z właściwym stosowaniem prawa.

Radosław Piekarz przyznaje, że w przypadku klauzuli o unikaniu opodatkowania istnieje ryzyko, że urzędnicy skarbowi będą nadużywać nieprecyzyjnych przepisów, które - jak podkreśla - w tym przypadku nie mogą być w 100 proc. precyzyjne. - Można by wypisać 50 zakazanych metod optymalizacji, ale zawsze znajdą się kolejne, których nie przewidzi ustawodawca, a wtedy klauzula staje się martwym przepisem - mówi ekspert.

Doradca podatkowy uważa, że wprowadzenie nowych rozwiązań może sprawić, że przedsiębiorcy zaczną prowadzić działalność bardziej racjonalnie. - W mojej praktyce często spotykam się z tym, że szczególnie mniejsze firmy często przeprowadzają transakcje nie po to, by osiągnąć zysk, lecz po to, by nie zapłacić podatku.

Narzędzie do niszczenia niewygodnych przedsiębiorców

- To jest działanie pod publiczkę, czysto propagandowe, ono niczego nie da - mówi z kolei money.pl Marek Isański, ekspert podatkowy Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, biznesmen, który walczy o wielomilionowe odszkodowanie za zniszczenie przez skarbówkę 20 lat temu swojej firmy na podstawie bezpodstawnych zarzutów.

- Art. 30 Konstytucji zapewnia godność osobistą każdego obywatela, także przedsiębiorcy - podkreśla. - Trybunał Konstytucyjny się na ten temat wypowiadał i uznał, że w pojęciu godności mieści się także to, by nie płacić najwyższego podatku, jaki można, lecz najniższy - mówi Isański. - Jako przedsiębiorca i obywatel życzyłbym sobie, żeby z podobnym zaangażowaniem podchodzono do zasady o rozstrzyganiu wątpliwości na korzyść podatnika.

Jak podkreśla, zasada "in dubio pro tributario" wciąż jest martwym przepisem, pomimo wydania pod koniec grudnia przez ministra finansów ogólnej interpretacji, w której napisano tylko, że "zasadę tę należy stosować". - To jest druga strona tego samego medalu - mówi.

- Przedsiębiorcy mają prawo oczekiwać tego, by wreszcie zostało napisane prawo, które równo traktuje polskie i zagraniczne podmioty. Zagraniczne korporacje muszą zacząć płacić podatki w Polsce - tutaj zarabiają, tutaj muszą płacić - podkreśla.

Zdaniem przedsiębiorcy za zmienianie przepisów zabrano się od niewłaściwej strony. - Trzeba stworzyć sensowne prawo dotyczące podatku dochodowego, żeby było wiadomo, co jest przychodem, a co jest kosztem. Wtedy nie trzeba będzie stosować takich wytrychów, a to jest normalny wytrych - mówi i dodaje, że wprowadzanie klauzuli niczego nie zmieni. - Na pewno z jej powodu nie będą płacić podatków w Polsce zagraniczne korporacje, a polskie firmy będą ponosić negatywne konsekwencje. To jest takie narzędzie, że jak kogoś nie lubimy, to możemy go zniszczyć - przekonuje Isański.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)