- Banki coraz chętniej sprzedają, inwestorzy kupują na wyścigi, a Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) przygląda się wszystkiemu i marszczy brwi. Emisje obligacji podporządkowanych, traktowane przez banki jako niedrogie i proste źródło pozyskiwania kapitału, mogą zostać przyhamowane. - informuje "Puls Biznesu".
O co chodzi? KNF chce zadbać o interes indywidualnych inwestorów. Ci niekoniecznie wiedzą bowiem, co kupują. A obligacje w przeciwieństwie do lokaty są dużo bardziej niebezpieczne. Pieniądze włożone do banku są bowiem gwarantowane przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny, który wypłaci nawet pieniądze do równowartości 100 tys. euro.
Z obligacjami tak nie jest. Choć sprzedają je banki, w reklamach sugerują, że są one niezwykle bezpieczne, to w przypadku bankructwa banku, który je wystawia klient zostaje z niczym. Jak określa to gazeta klienci "kupują papiery, które w przypadku kłopotów banku szybko mogą stać się makulaturą".
- KNF dostrzega zwiększone zainteresowanie banków emisjami obligacji podporządkowanych. Biorąc pod uwagę, że skala zaangażowania inwestorów indywidualnych w obligacje podporządkowane może znacząco się zwiększyć w przyszłości, KNF zamierza podjąć działania na rzecz ograniczenia kierowania tych emisji do inwestorów nieprofesjonalnych - mówi dziennikowi Jacek Barciszewski, rzecznik KNF.
"PB" przypomina tu o problemach włoskich banków. Te także wystawiały obligacje podporządkowane. Gdy regionalne włoskie instytucje finansowe zaczęły mieć problem - mowa o Veneto Banca i Popolare di Vicenza - klienci zostali z niczym. Ostatecznie najprawdopodobniej pomóc będzie im musiał bank, który przejął upadających konkurentów za państwową dotację.