KNF wnioskuje, by minimalna wartość obligacji podporządkowanej wynosiła 400 tys. zł. W ten sposób najmniejsi inwestorzy indywidualni straciliby możliwość wykupywania ich, co w ostatnim czasie jest coraz popularniejszą praktyką. Wynika to z wyższego oprocentowania, jakie oferują banki emitujące te obligacje w stosunku do oprocentowania lokat.
Równocześnie inwestorzy często nie rozumieją zasad funkcjonowania obligacji podporządkowanych, które nie dają inwestorom gwarancji depozytu. Ich posiadacze są traktowani niemal jak akcjonariusze spółek i w razie bankructwa lub poważnych problemów emitentów, możliwości odzyskania środków spadają niemal do zera. Przewidziano bowiem możliwość umorzenia zobowiązań z takich obligacji.
"Pośrednicy oferujący inwestorom indywidualnym instrumenty finansowe, w tym także obligacje podporządkowane, powinni uwzględniać ich indywidualną sytuację, w tym wiedzę i doświadczenie na rynku finansowym, a także poziom akceptacji ryzyka. Klienci banków, którzy nie mają doświadczenia na rynku kapitałowym i dysponują niewielkimi zasobami pieniężnymi mogą nie oceniać właściwie ryzyka inwestycyjnego związanego z tą inwestycją” – napisano w komunikacie KNF.
"Obligacje podporządkowane, (...), nie są zatem produktem odpowiednim dla inwestora indywidualnego dysponującego niewielkimi zasobami pieniężnymi, który nie może dywersyfikować ryzyka inwestycyjnego. Mając to na względzie, w opinii KNF zasadne jest ograniczanie zaangażowania inwestorów indywidualnych w ten instrument zarówno w obrocie pierwotnym jak i wtórnym” – dodano.