Do Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego (UKNF) napłynęło ostatnio dużo sygnałów, dotyczących działalności osób, które podszywają się pod jego pracowników.
Dzwonią do zwykłych ludzi i "pod pozorem weryfikacji kosztów produktów, lub usług oferowanych przez podmioty nadzorowane, albo badania jakość obsługi klientów wybranego sektora rynku finansowego, wyłudzają dane osobowe wraz z informacjami na temat produktów i usług finansowych, z jakich korzysta ich rozmówca" - podała KNF w komunikacie.
Informują przy tym rozmówcę, że wykonują wszystko na zlecenie, w porozumieniu albo z upoważnienia organu nadzoru, powołując się na zlecenie Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) lub UKNF.
KNF w związku z tym przypomniała, że ani ona, ani UKNF nie upoważniają żadnych podmiotów zewnętrznych do wykonywania tego typu czynności. "Jeżeli dany podmiot informuje, że powyższe czynności wykonuje z upoważnienia lub w porozumieniu z KNF lub UKNF (w tym jeżeli dodatkowo oferuje np. produkty finansowe), należy niezwłocznie powiadomić o tym fakcie odpowiednie organy ścigania" - informuje Komisja.
Wymieniono przy tym konsekwencje jakie mogą grozić za takie praktyki. Kodeks karny za podawanie się za funkcjonariusza publicznego grozi grzywną, karą ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Jeżeli jest to robione celem osiągnięcia korzyści majątkowej i ktoś niekorzystnie rozporządzi przez to własnym lub cudzym mieniem podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.