Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Marek Knitter
|

Knitter: Światowi gracze grają w ruletkę na złotym

0
Podziel się:

Złoty jest jedną z wielu małych lokalnych walut, którą globalni gracze ustawiali i ustawiają według własnego scenariusza.

Knitter: Światowi gracze grają w ruletkę na złotym

*Złoty jest jedną z wielu małych lokalnych walut, którą globalni gracze ustawiali i ustawiają według własnego scenariusza. *W świecie zdominowanym przez chciwość nie jest to nic odkrywczego. I choć wydaje się, że dla niektórych naszych polityków złoty urósł do rangi światowego giganta. To banki inwestycyjne słuchają nie ich, a swoich doradców, którzy przygotowują im odpowiednie rekomendacje.

Tegorocznym hitem na rynku krajów wschodzących według jednego z banków inwestycyjnych ma być brazylijski real i nasz złoty. Nie oznacza to jednak, że globalni gracze nagle rzucą się na te waluty. Wszystko ma swój czas i nic nie dzieje się przypadkowo. Najpierw banki muszą pozamykać i rozliczyć wcześniejsze transakcje. Moment rozpoczęcia inwestycji również musi być przemyślany. Poza tym dobrze jeśli pojawia się przy okazji jakieś wydarzenie ułatwiające późniejsze uzasadnienie transakcji.

Do takich wydarzeń można zaliczyć na przykład trwające od wczoraj robocze posiedzenie grupy G20, która dyskutowała m.in. w sprawie pomocy Międzynarodowego Funduszu Walutowego dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Do tego dochodzi jeszcze nasza umowa z Bankiem Światowym. Nim jednak napłyną w naszym kierunku euro, szybciej od tych pożyczek odpowiednie pozycję na złotym zajmą już inwestorzy z zagranicy.

Nie ulega wątpliwości, że złoty już kolejny raz znalazł się jak kulka do ruletki w rękach krupiera, który za chwilę puści w ruch naszą walutę w innym kierunku niż do tej pory. Na jakim poziomie się zatrzyma tym razem złoty? I czy będzie to szybki ruch w górę, czy raczej ruch skokowy? To są pytania na, które nie jest już tak łatwo odpowiedzieć.

Sytuacja na rynkach globalnych jest znacznie trudniejsza niż podczas wcześniejszych inwestycji graczy w złotego. Zwiększyło się dramatycznie ryzyko. Pozostaje jednak pewien czynnik istotny dla przyszłości takich inwestycji. Polska w porównaniu z Węgrami czy krajami Nadbałtyckimi posiada dużo większy rynek i znacznie płynniejszy. Nie powinno być, więc problemu z ponowną sprzedażą złotego, kiedy przestanie być już atrakcyjny.

Poza tym, ostatnie miesiące choć bardzo trudne dla złotego pokazały, że zarówno NBP jak i rząd nie dają się ponieść emocjom. Może, więc to być czynnik, który nieco złagodzi zbyt duże zapędy spekulacyjne niektórych globalnych graczy.

Krzysztof Rybiński, były wiceprezes NBP, powiedział niedawno, że poziom 4 zł za euro byłby uzasadniony fundamentalnie. Tylko czy globalnych graczy interesuje gdzie jest nasz poziom równowagi? Wystarczy sobie przypomnieć, że jeszcze w lipcu 2008 roku za euro według kursu średniego NBP, płacono jedynie 3,20 zł.

Autor jest dziennikarzem Money.pl

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)