Z sondaży exit pool, opublikowanych przez niemieckie telewizje publiczne ARD i ZDF wkrótce po zamknięciu o godz. 18.00 lokali wyborczych wynika, że w niedzielnych wyborach parlamentarnych w Niemczech CDU/CSU uzyskała 36 procent głosów, SPD 33 proc., FDP 10 proc., Zieloni 8 proc., a Partia Lewicy 8 proc.
"Żaden program, ani partii chadeckiej, ani socjaldemokratycznej, nie będzie mógł być realizowany w związku z tym, że będzie on blokowany przez przeciwstawną linię programową drugiego ugrupowania" - podkreślił Jaskułowski w niedzielę w rozmowie z PAP.
Analityk PISM określił obie partie jako "dwóch wrogów i dotychczasowych przeciwników".
To, czy w Niemczech dojdzie do powstania wielkiej koalicji zależy jednak - zdaniem Jaskułowski - od tego, czy różnica na korzyść partii chadeckiej będzie się powiększać, czy zmniejszać.
"Im będzie ona mniejsza, tym obie partie będą bardziej nerwowo i z napięciem oczekiwały ostatecznych wyników i można oczekiwać, że będą prowadzone nieoficjalne rozmowy na temat ewentualnej koalicji" - zaznaczył.
Analityk ocenił, że jeśli różnica poparcia będzie jednak zwiększała się na rzecz chadeków, wówczas prawdopodobieństwo powstania koalicji z SPD będzie mniejsze, ponieważ CDU/CSU "sama z siebie" nie będzie zainteresowana podziałem władzy.
"Na razie jest sytuacja patowa, czekamy, co będzie dalej" - powiedział. Konsekwencją utworzenia koalicji CDU/CSU i SPD mogą być także, według Jaskułowski, przyspieszone wybory.
"System podatkowy oraz reforma systemu zabezpieczeń społecznych są problemami, które bezpośrednio rzutują na poparcie danej partii w oczach społeczeństwa, w związku z tym, może być to przyczyną przyspieszonych wyborów, jeśli dojdzie do powstania wielkiej koalicji" - wyjaśnił.
Jaskułowski powiedział, że niezależnie jaka powstanie koalicja, to "wydaje się", że nastąpi zmiana kanclerza. "Wynika to przede wszystkim z tego, że poprzez zmianę osoby, która będzie piastowała ten urząd, wszystkim ugrupowaniom tworzącym koalicję będzie łatwiej wpływać na budowę swojego programu" - argumentował.
Jego zdaniem, Gerhard Schroeder jest osobą "dosyć kontrowersyjną", ponieważ ponosi - według Jaskułowskiego - polityczną odpowiedzialność za "nie zawsze udane decyzje gospodarcze". Analityka PISM nie dziwi jednak zapowiedź
Schroedera, że nie będzie on uczestniczył w ewentualnej wielkiej koalicji, ponieważ "trudne jest tworzenie rządu z własnymi adwersarzami".
W ocenie Jaskułowskiego, po wyborach można się spodziewać "próby odbudowy politycznego znaczenia Niemiec", przede wszystkim poprzez "próbę normalizacji" stosunków ze Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską. Jego zdaniem, rząd chadecki dążyłby też do poprawy stosunków z krajami sąsiednimi, w tym z Polską.