- Część infrastruktury Polskich Kolei Linowych trafiła z powrotem do Skarbu Państwa - ogłosił w Zakopanem minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.Spotkanie prezesa PKP ze starostą tatrzańskim i dyrektorem Tatrzańskiego Parku Narodowego ma być początkiem procesu "powrotu kolei linowej na Kasprowy Wierch" w polskie ręce. Jak przekonują Polskie Koleje Linowe, turyści faktycznej zmiany nie odczują.
W Zakopanem podpisano w środę porozumienie dotyczące uregulowania własności obiektów PKP w rejonie Kasprowego Wierchu. Kolej przekaże do Skarbu Państwa część majątku kolejek linowych na Kasprowy Wierch, w tym górną stację kolei głównej na szczycie oraz kolej krzesełkową w Kotle Goryczkowym – o czym informowaliśmy w money.pl.
Porozumienie w tej sprawie sygnuje prezes PKP Krzysztof Mamiński ze starostą tatrzańskim Piotrem Bąkiem i dyrektorem Tatrzańskiego Parku Narodowego Szymonem Ziobrowskim. To prawdopodobnie pierwszy krok do zapowiadanej przez PiS renacjonalizacji Polskich Kolei Linowych. Obiecywali to w kampanii wyborczej zarówno Beata Szydło i Andrzej Duda, jak i Jarosław Kaczyński.
Trzy hale - Goryczkowa, Gąsienicowa i Kasprowa, na których znajdują się instalacje kolejek linowych, to trzy odrębne nieruchomości, stanowiące własność Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego (PTTK) i Skarbu Państwa. Na tych nieruchomościach są budynki i urządzenia należące formalnie do Grupy PKP, a dzierżawione przez Polskie Koleje Linowe (PKL).
**Czyj Kasprowy?**
Przypomnijmy, że PKL, które jeszcze cztery lata temu należały do Grupy PKP, zostały sprywatyzowane w 2013 r. Dziś są bezpośrednio kontrolowana przez luksemburską spółkę Altura.
Formalnie spółkę Polskie Koleje Linowe kupiła w 2013 r. spółka Polskie Koleje Górskie (PKG), powołana specjalnie do tego celu przez cztery samorządy podhalańskie, na czele z Zakopanem. Pieniądze na zakup, czyli 215 mln zł, zapewnił fundusz inwestycyjny Mid Europa Partners, który stał się posiadaczem 99,77 proc. akcji spółki.
Dopiero następnie fundusz przekazał swoje akcje specjalnie powołanej do tego celu spółce Altura, zarejestrowanej w Luksemburgu.
Jak wyjaśniał w ubiegłym roku starosta tatrzański Piotr Bąk, zgodnie z Kodeksem prawa cywilnego - czyj jest grunt, tego jest budynek na nim stojący. W tej sytuacji, kiedy PKP przekaże swoje nieruchomości na własność Skarbu Państwa i PTTK, państwo stanie się właścicielem górnej stacji kolejki linowej na Kasprowym Wierchu oraz kolejki linowej w Kotle Goryczkowym.
Kolejka linowa w Kotle Gąsienicowym oraz kolej główna na szczyt, z wyjątkiem górnej stacji, pozostaną własnością PKL.
Co to oznacza? Zdaniem Polskich Kolei Linowych sytuacja nie ulega zmianie. - Polskie Koleje Linowe podtrzymują stanowisko, że umowy dzierżawy gruntów w rejonie kopuły Kasprowego Wierchu, zawarte z właścicielami tych gruntów – Skarbem Państwa reprezentowanym przez starostę tatrzańskiego i PTTK, są ważne. Umowy pomiędzy Skarbem Państwa a PKP nie wpływają na prawo do korzystania z tych gruntów przez Polskie Koleje Linowe - przekazała money.pl Luiza Rosłon z Biura Prasowego PKL.
Oprócz kolejek linowych na Kasprowy Wierch, do PKL należą też te na Gubałówkę, Butorowy Wierch, wyciągi w Krynicy, Szczawnicy, Zawoi i Międzybrodziu Żywieckim.
**Słowacka pomoc? **
Mid Europa Partners już od pewnego czasu bierze pod uwagę sprzedaż akcji PKG razem z narciarską infrastrukturą w polskich Tatrach. Jak podaje "Wyborcza", PiS chce, aby kupiła instytucja publiczna – państwowa bądź samorządowa. Szacuje się, że kwota transakcji może przekroczyć 200 mln zł.
Kłopot w tym, że samorządy nie dysponują takimi funduszami. Pojawiały się głosy, że jako mniejszościowy udziałowiec wsparcia mogliby udzielić Słowacy. Ich biznesmeni już inwestują w Polsce, choćby w Szczyrku.
To jednak, jak podaje gazeta powołująca się na polityka PiS zaangażowanego w negocjacje w Tatrach, nie dojdzie do skutku w przypadku Kasprowego. Kolejka na Kasprowy Wierch ma jeszcze tej kadencji wrócić w polskie ręce.
Minister Andrzej Adamczyk przypomniał, że jeszcze jako poseł opozycji był przeciwny prywatyzacji Polskich Kolei Linowych. Powiedział, że liczy na to, że Polskie Koleje Linowe wrócą pod państwowy zarząd.