.
Jak we wtorek informowaliśmy w money.pl,powiat tatrzański zamierzał odkupić Polskie Koleje Linowe od zagranicznej spółki. Kwoty transakcji nie ujawniono, ale jak zapewniał starosta tatrzański Piotr Bąk: "Pieniądze na transakcję mają pochodzić z polskich banków".
Renacjonalizacji Polskich Kolei Linowych obiecywali w kampanii wyborczej zarówno Beata Szydło i Andrzej Duda, jak i Jarosław Kaczyński.
Rzecz jednak w tym, że z treści oświadczenia, które otrzymaliśmy w środę z PKL, wynika, że do sprzedaży jednak nie dojdzie. "Zarząd PKL informuje, że nie są obecnie prowadzone żadne rozmowy w tej sprawie. Oferta złożona przez starostę tatrzańskiego została odrzucona przez właściciela Spółki".
Jak wcześniej informowaliśmy, rozważana jest publiczna oferta sprzedaży akcji PKL (tzw. IPO). Możliwość taka została zapisana w Statucie Spółki (§7 ust. 15). Warto przypomnieć, że zgodnie ze statutem PKL, w czasie IPO gminy tatrzańskie lub podmiot przez nie wskazany, będą miały prawo do objęcia określonej puli akcji. Obecnie jest jednak zbyt wcześnie, by mówić o szczegółach IPO” - czytamy w oświadczeniu.
Firma dementuje też inne informacje, które wczoraj podawaliśmy za PAP. "Jeśli zaś chodzi o status prawny budynków górnej stacji kolei na Kasprowy Wierch, to nie jest prawdą, że w kwietniu br., na mocy porozumienia zawartego między Polskimi Kolejami Państwowymi a starostą tatrzańskim, Tatrzańskim Parkiem Narodowym i PTTK, górna stacja kolei głównej na szczycie Kasprowego Wierchu oraz kolej krzesełkowa w Kotle Goryczkowym, przeszła na własność Skarbu Państwa (reprezentowanego przez starostę tatrzańskiego) i PTTK".
Jak wielokrotnie podkreślały Polskie Koleje Linowe - zgodnie z wpisami w księgach wieczystych budynki w obrębie stacji górnej kolei na Kasprowy Wierch, jako przynależne gruntowi, już od dawna stanowiły własność Skarbu Państwa i PTTK - i dlatego też PKL zawarł stosowne umowy dzierżawy nieruchomości na Kasprowym Wierchu ze Skarbem Państwa i PTTK" - wyjaśnia Zarząd Polskich Kolei Linowych S.A.